Agencja Rozwoju Przemysłu zapowiada, że będzie występować o zwrot tych fragmentów działek, których nie wykorzystano pod zapowiadane wcześniej inwestycje. Jako pierwsza może pozbyć się blisko 40 hektarów gruntów firma LG Display, producent telewizorów, paneli oraz monitorów LCD. Po niej przyjdzie prawdopodobnie kolej na innego inwestora z Korei – Heesunga i inne przedsiębiorstwa będące kooperantami koncernu LG.
– To bardzo atrakcyjny teren. Podłączone są do niego wszystkie media, będzie połączenie z pobliską autostradą. Szkoda, by się marnował – mówi o działce LG Display wójt Kobierzyc Ryszard Pacholik. Przyznaje, że są już na tę nieruchomość pierwsi chętni. Ale eksperci z doradzającej Koreańczykom firmy PricewaterhouseCoopers ostrzegają przed podejmowaniem tak radykalnych decyzji: – Ten inwestor potrzebuje Polski do ekspansji na rynki Europy. Odebranie mu gruntu może sprawić, że zrezygnuje z rozwoju w regionie i rozbudowy mocy w Polsce. A to mogłoby uderzyć w 7,5 tys. osób pracujących w Kobierzycach – mówi wicedyrektor w dziale doradztwa biznesowego PwC Adam Żołnowski.
Agencja Rozwoju Przemysłu jednak naciska na szybkie rozwiązanie sprawy. Podobnie gmina Kobierzyce, która liczy, że mógłby się tam ulokować nowy inwestor, który utworzyłby nowe miejsca pracy. Ministerstwo Gospodarki zastrzega jednak, że nie chce konfrontacji z Koreańczykami. – Będziemy się starali rozwiązać ten problem polubownie – deklaruje wicedyrektor departamentu instrumentów wsparcia Teresa Korycińska.
Na razie obie strony próbują teraz ustalić termin, w którym koreańska firma jednoznacznie określiłaby perspektywiczne plany inwestycyjne. Strona rządowa chciałaby, aby władze LG Display definitywnie opowiedziały się w tej sprawie do 2012 roku. Koreańczycy uważają, że mogą to zrobić później. Według naszych informacji w rozmowach padał nawet rok 2017. – To byłby absurd. Tak długo z działką czekać nie możemy – twierdzi wójt Kobierzyc.