Według poprzednich prognoz z lipca, Moody’s spodziewał się w tym roku recesji i spadku PKB o 1,4 proc., z kolei w 2010 r. oczekiwał, że nasza gospodarka wzrośnie o 0,8 proc.
Z raportu agencji wynika również, że inflacja liczona rok do roku na koniec grudnia wyniesie 3,2 proc., a na koniec 2010 r. – 2,2 proc. Moody’s spodziewa się, że tegoroczny deficyt sektora finansów publicznych wzrośnie do 6,2 proc. PKB (z 3,9 proc. w ub.r.), a w przyszłym roku osiągniemy poziom 7,5 proc. PKB. Zdaniem analityków, rządowi nie uda się uniknąć przekroczenia w 2010 r. drugiego progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych i dług publiczny sięgnie 57,2 proc. PKB.
Spełnienie się takiego scenariusza oznaczałoby, że budżet państwa na 2012 r. musiałby zostać zbilansowany. Na takie ryzyko we wtorek wskazał Narodowy Bank Polski. W praktyce oznaczałoby to, że rząd musiałby dokonać znacznych oszczędności. Na ten rok Moody’s prognozuje dług na poziomie 52,3 proc. PKB, co oznacza przekroczenie pierwszego progu ostrożnościowego.
Agencja nie zmieniła ratingu dla zadłużenia długoterminowego Polski, który obecnie jest na poziomie A2 z perspektywą stabilną. „Polska gospodarka jest znacząco większa niż gospodarki innych krajów regionu, co zapewnia pewien poziom stabilności i dywersyfikacji”. Moody’s zwrócił jednak uwagę na złą kondycję finansów publicznych w ostatnim czasie. Analitycy sugerują, że istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że procedury ostrożnościowe z ustawy o finansach publicznych zostaną poluzowane, jeżeli spowolnienie gospodarcze potrwa dłużej i rząd nie będzie w stanie ciąć wydatków.
Moody’s zauważył, że brak poważnych reform fiskalnych i strukturalnych w najbliższych dwóch–trzech latach może doprowadzić do przyrostu długu i pogorszenia się kondycji budżetu. W takiej sytuacji można spodziewać się obniżenia perspektyw ratingu bądź samej oceny.