Zapewnił przy tym, że nigdy nie lobbował i nie wymuszał decyzji w sprawie projektu zmian w ustawie hazardowej. Poprawki były wnoszone, ale wyłącznie w wyniku społecznych konsultacji.„Rzeczpospolita” napisała wczoraj, że Centralne Biuro Antykorupcyjne ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu w specjalnym piśmie, że na tych zmianach budżet państwa może stracić 469 mln zł.
Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe, jednak politycy PO na skutek zabiegów dwóch biznesmenów z Dolnego Śląska chcieli z nich zrezygnować. – Takie zarzuty można postawić wielu politykom – uważa członek sejmowej komisji finansów publicznych Marek Zieliński z PO. – Do posłów zwłaszcza z komisji finansów prawie codziennie dzwonią i proszą o spotkanie lobbyści i przedsiębiorcy, którym zależy na przeforsowaniu korzystnych dla siebie zapisów. Gdyby CBA prowadziło regularne podsłuchy, z podobnymi zarzutami, jakie wysunęło pod adresem szefa komisji finansów Zbigniewa Chlebowskiego i ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, mogłoby wystąpić także w stosunku do innych osób.
W sprawie zarzutów CBA wypowiedział się także premier Donald Tusk, zapewniając jednocześnie, że żaden interes ekonomiczny państwa nie jest zagrożony. – W obecnej sytuacji potrzebna jest odpowiedzialność polityków oraz pełna jawna rejestracja faktów i zdarzeń – uznał premier. – Zaproponuję, aby do czasu wyjaśnienia sprawy Zbigniew Chlebowski zrezygnował z kierowania klubem Platformy Obywatelskiej i szefowania sejmowej komisji finansów.
Donald Tusk przyznał, że szef CBA Mariusz Kamiński jeszcze w sierpniu informował go, że w związku z pracami nad projektem nowelizacji tzw. ustawy hazardowej, nie ma powodów, aby kierować sprawę do prokuratury, trzeba zaś szybko podjąć działania zabezpieczające przed lobbingiem. – Spotkałem się z Kamińskim 14 sierpnia – powiedział szef rządu. – Usłyszałem wówczas, że posiadany przez biuro materiał nie świadczy o popełnieniu przestępstwa, nie ma tam powodów czy przesłanek, aby kierować sprawę do prokuratury.