Dokument został przyjęty na zakończonym wczoraj posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Rada zaznaczyła, że pojawianiu się bąbli spekulacyjnych mogą sprzyjać niskie stopy procentowe w warunkach niskiej inflacji.
Wśród ekonomistów na świecie dyskusja na temat tego, czy stabilność cen aktywów (finansowych czy nieruchomości) powinna być dodatkowym celem działania banku centralnego, rozpoczęła się po wybuchu obecnego kryzysu finansowego.
Podobnie jak w poprzednich latach RPP dopuszcza stosowanie interwencji na rynku walutowym „gdyby okazało się to niezbędne do zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej kraju”. Częstsze korzystanie z interwencji będzie możliwe, jeśli złoty znajdzie się w mechanizmie kursowym ERM II, co poprzedzi wejście Polski do strefy euro.Sławomir Skrzypek, prezes Narodowego Banku Polskiego, już w środę powiedział, że RPP pozostawiła główny cel bez zmian – roczna inflacja powinna być jak najbliżej 2,5 proc. We wrześniu – według szacunków Ministerstwa Finansów – było to 3,5 proc.
W przypadku większości instrumentów wykorzystywanych przez bank centralny RPP nie zdecydowała się na zmiany. Wprowadziła natomiast – mówił o tym w środę prezes Skrzypek – kredyt dyskontowy. Nieoficjalnie wiadomo, że członkowie rady podchodzą do tego rozwiązania niechętnie. Może to wskazywać, że warunki korzystania z kredytu dyskontowego będą niekorzystne z punktu widzenia instytucji finansowych, które chciałyby z niego korzystać.
Przedstawiciele RPP mówili wcześniej, że nie chcą dokonywać dużych modyfikacji w założeniach polityki pieniężnej na 2010 r., bo będzie je realizować już rada nowej kadencji.