W stolicy Argentyny rozpoczął się wczoraj czterodniowy Światowy Kongres Gazowniczy, na którym jak zwykle najliczniejszą delegację wystawił rosyjski Gazprom. Z nieoficjalnych informacji wynika, że prezes PGNiG Michał Szubski i wiceprezes Radosław Dudziński mają zaplanowane w stolicy Argentyny spotkania nie tylko z szefem GazpromExportu Aleksandrem Miedwiediewem, ale i przedstawicielami kilku europejskich koncernów gazowych. Najważniejsze rozmowy będą dotyczyły możliwości zapewnienia dodatkowych dostaw gazu do Polski jeszcze tej zimy i w 2010 r.
Zarówno przedstawiciele rządu, jak i władze PGNiG bezskutecznie od kilku miesięcy zabiegają o dodatkową umowę z Rosjanami. Bez niej jeszcze w tym roku w Polsce może zabraknąć pół miliarda m sześc. gazu, a w przyszłym – ok. 2 mld m sześc. W Buenos Aires oprócz dyskusji i paneli w ramach kongresu najważniejsze są nieformalne spotkania.
Szefowie PGNiG są w wyjątkowo niekomfortowej sytuacji, występując jako „petenci” i to nie tylko wobec Rosjan.Prawdopodobnie będą próbowali też przekonać szefów GDF Suez i niemieckiego E.ON Ruhrgas, by zgodzili się odsprzedać część gazu zakontraktowanego w Gazpromie, którego firmy te nie będą w stanie wykorzystać. Obie mogłyby przyjąć polską propozycję, tym bardziej że w ramach obowiązującej w kontrakcie formuły „bierz lub płać” (take or pay) i tak muszą zapłacić za pewną ilość gazu, nawet jeśli nie odbiorą całości. Na dodatek gaz dla E.ON i GDF płynie rurociągiem jamalskim przez Polskę. Cała operacja wymaga jednak zgody Rosjan.
Tymczasem PGNiG oddał państwowej spółce Gaz System kolejną część majątku – gazociągi o wartości 382 mln zł. Formalnie Gaz System otrzymał je od swojego właściciela, czyli Skarbu Państwa, który pobrał od PGNiG dywidendę z zysku za 2008 r. właśnie w tej postaci. Dzięki tej operacji wartość kapitału zakładowego Gaz Systemu zwiększy się do 3,4 mld zł. W 2010 r. spółka ta przejmie ostatnią część majątku przesyłowego (za 300 mln zł), co zakłada rządowy program dla sektora gazowniczego.