Jest popyt na nowe instrumenty NBP

Banki komercyjne są zainteresowane korzystaniem z nowych pomysłów NBP. Dałyby one możliwość zwiększenia akcji kredytowej – uważa wiceprezes banku centralnego

Publikacja: 07.10.2009 10:21

Witold Koziński, wiceprezes NBP, uważa, że banki będą zainteresowane głównie sprzedażą swoich obliga

Witold Koziński, wiceprezes NBP, uważa, że banki będą zainteresowane głównie sprzedażą swoich obligacji

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Spośród nowych instrumentów, jakich wprowadzenie zapowiedział niedawno Sławomir Skrzypek, prezes Narodowego Banku Polskiego, największe zainteresowanie wśród banków budzą wydłużenie do roku terminu operacji repo oraz możliwość kupowania przez NBP obligacji bankowych – ocenia Witold Koziński, wiceprezes NBP.

[srodtytul]Banki chcą pożyczać[/srodtytul]

– Chodzi zarówno o obligacje średnioterminowe, które służyłyby poprawie struktury bilansu banków, jak i o papiery o terminie wykupu 10–30 lat, które – zgodnie z zapowiedziami Komisji Nadzoru Finansowego – będą mogły być zaliczane do kapitałów banków – mówi Witold Koziński.W jego opinii, największy popyt będzie dotyczył papierów o terminie wykupu 3–5 lat. – To może być w sumie kwota rzędu kilku miliardów złotych – ocenia wiceprezes NBP.

Według niego, z możliwości sprzedaży obligacji długoterminowych korzystałyby przede wszystkim banki spółdzielcze. Wiele z nich ma zbyt niski współczynnik wypłacalności, by rozwijać akcję kredytową.

[srodtytul]Głównie dla spółdzielczych[/srodtytul]

– Dla pojedynczego banku spółdzielczego to może być około miliona złotych. W sumie byłoby to kilkadziesiąt, może nieco ponad sto milionów – uważa wiceprezes. Zaznacza, że NBP nie dysponuje informacjami na temat potrzeb kapitałowych banków komercyjnych, ale według niego, w ich wypadku mogłaby wchodzić w grę kwota rzędu miliarda złotych.Witold Koziński wyjaśnia, że zgodnie z obecnymi regulacjami, NBP nie może kupować takich obligacji bezpośrednio od emitujących je banków. Musi to zrobić w ramach transakcji repo – pożyczek pod zastaw bezpiecznych papierów, w tym wypadku obligacji.

Banki emitujące obligacje będą potrzebowały dodatkowego zabezpieczenia w postaci gwarancji Skarbu Państwa albo zagranicznego właściciela. Jak mówi przedstawiciel NBP, w grę wchodzi też np. możliwość zajęcia przez bank centralnego gotówki na rachunku bieżącym banku komercyjnego korzystającego z pomocy.

[srodtytul]Na finansowanie obrotowe[/srodtytul]

Nieco mniejszego popytu Witold Koziński spodziewa się na roczne operacje repo. Jednak i w tym wypadku może to być kilka miliardów złotych. Na razie najdłuższy dostępny termin operacji repo dla banków to sześć miesięcy. Według najnowszych dostępnych danych – na koniec sierpnia – banki pożyczyły od NBP w ramach repo 7,6 mld zł.Trzecim instrumentem, jaki zapowiedział prezes Skrzypek (został on już zatwierdzony przez Radę Polityki Pieniężnej) jest kredyt dyskontowy. Ma on polegać na udzielaniu przez NBP pożyczek zabezpieczonych wekslami wystawianymi przez firmy.

– Dzięki temu możliwe będzie zrefinansowanie udzielanych kredytów. Chodzi przede wszystkim o kredyty obrotowe, bo kredyt dyskontowy miałby być udzielany na okres do roku – wyjaśnia Witold Koziński. Ocenia jednak, że popyt na ten instrument będzie mniejszy, rzędu kilkuset milionów złotych.

Pytany o to, jakie byłoby oprocentowanie nowego kredytu w NBP, wiceprezes banku centralnego odpowiada, że w jego opinii ta stopa powinna być bliższa stopy referencyjnej niż lombardowej. Zastrzega przy tym, że ostateczna decyzja na temat warunków kredytu dyskontowego będzie należała do Rady Polityki Pieniężnej.

Stopa referencyjna wynosi obecnie 3,5 proc., a lombardowa – 5 proc.Koziński nie zgadza się z opiniami, że nowe instrumenty są niepotrzebne, bo sytuacja sektora bankowego poprawia się, a dodatkowo zagraniczne banki centralne myślą już raczej o ograniczaniu tzw. ilościowego rozluźniania polityki pieniężnej.

– Europejski Bank Centralny przygotowuje się do kolejnej, 12-miesięcznej operacji repo, a stan kryzysowy gospodarki światowej bynajmniej nie minął. Ponadto instrumenty proponowane przez NBP nie mają zasadniczo charakteru kryzysowego, ale uzupełniający obecne instrumentarium polityki pieniężnej – podkreśla wiceprezes NBP.

Gospodarka krajowa
Polska wśród liderów AI w regionie. Biznes ma jednak pewne „ale”
Gospodarka krajowa
Tusk spotkał się ze zespołem Brzoski. Upraszczanie przepisów będzie „stałą filozofią”
Gospodarka krajowa
Premier na GPW. Znów duże oczekiwania i znów duże rozczarowanie rynku
Gospodarka krajowa
To ta projekcja inflacji przekonała RPP do obniżki stóp procentowych
Gospodarka krajowa
Adam Glapiński, prezes NBP: RPP jest skłonna dalej obniżać stopy procentowe
Gospodarka krajowa
Niespodzianka. RPP obniżyła stopy procentowe