– Dla pojedynczego banku spółdzielczego to może być około miliona złotych. W sumie byłoby to kilkadziesiąt, może nieco ponad sto milionów – uważa wiceprezes. Zaznacza, że NBP nie dysponuje informacjami na temat potrzeb kapitałowych banków komercyjnych, ale według niego, w ich wypadku mogłaby wchodzić w grę kwota rzędu miliarda złotych.Witold Koziński wyjaśnia, że zgodnie z obecnymi regulacjami, NBP nie może kupować takich obligacji bezpośrednio od emitujących je banków. Musi to zrobić w ramach transakcji repo – pożyczek pod zastaw bezpiecznych papierów, w tym wypadku obligacji.
Banki emitujące obligacje będą potrzebowały dodatkowego zabezpieczenia w postaci gwarancji Skarbu Państwa albo zagranicznego właściciela. Jak mówi przedstawiciel NBP, w grę wchodzi też np. możliwość zajęcia przez bank centralnego gotówki na rachunku bieżącym banku komercyjnego korzystającego z pomocy.
[srodtytul]Na finansowanie obrotowe[/srodtytul]
Nieco mniejszego popytu Witold Koziński spodziewa się na roczne operacje repo. Jednak i w tym wypadku może to być kilka miliardów złotych. Na razie najdłuższy dostępny termin operacji repo dla banków to sześć miesięcy. Według najnowszych dostępnych danych – na koniec sierpnia – banki pożyczyły od NBP w ramach repo 7,6 mld zł.Trzecim instrumentem, jaki zapowiedział prezes Skrzypek (został on już zatwierdzony przez Radę Polityki Pieniężnej) jest kredyt dyskontowy. Ma on polegać na udzielaniu przez NBP pożyczek zabezpieczonych wekslami wystawianymi przez firmy.
– Dzięki temu możliwe będzie zrefinansowanie udzielanych kredytów. Chodzi przede wszystkim o kredyty obrotowe, bo kredyt dyskontowy miałby być udzielany na okres do roku – wyjaśnia Witold Koziński. Ocenia jednak, że popyt na ten instrument będzie mniejszy, rzędu kilkuset milionów złotych.
Pytany o to, jakie byłoby oprocentowanie nowego kredytu w NBP, wiceprezes banku centralnego odpowiada, że w jego opinii ta stopa powinna być bliższa stopy referencyjnej niż lombardowej. Zastrzega przy tym, że ostateczna decyzja na temat warunków kredytu dyskontowego będzie należała do Rady Polityki Pieniężnej.