Mamy więcej inwestycji bezpośrednich

To efekt rewizji danych dokonanej przez NBP. Napływ wciąż jest jednak mniejszy niż przed kryzysem. Nowe dane oznaczają też większy deficyt na rachunku obrotów bieżących

Publikacja: 12.10.2009 09:03

Mamy więcej inwestycji bezpośrednich

Foto: PARKIET

Wartość zagranicznych inwestycji bezpośrednich w Polsce zwiększyła się w pierwszych siedmiu miesiącach tego roku nie o 938 mln euro, jak podawał do niedawna Narodowy Bank Polski, ale o niemal 3,7 mld euro – wynika z nowych danych banku centralnego.

[srodtytul]Mniej dywidend...[/srodtytul]

Skąd wziął się blisko czterokrotny przyrost inwestycji bezpośrednich? To efekt rewizji danych, jaką bank centralny przeprowadził przy okazji publikacji danych o bilansie płatniczym w II kwartale.Według Piotra Kalisza, głównego ekonomisty Banku Handlowego, „wzrost” inwestycji bezpośrednich jest związany z większą niż szacował wcześniej NBP kwotą reinwestowanych zysków. Chodzi o tę część ubiegłorocznych dochodów firm mających zagranicznych właścicieli, która nie została wytransferowana za granicę, ale pozostała w kraju.Przykładem branży w większości kontrolowanej przez zagraniczny kapitał, w której doszło w tym roku do znaczącego ograniczenia wypłaty dywidend, są banki.

Jaki był wpływ zmian? Wcześniej NBP podawał np., że w maju wartość inwestycji zagranicznych zmniejszyła się o blisko pół miliarda euro. Według owych danych, mieliśmy do czynienia z napływem w wysokości blisko 200 mln euro.

Duże różnice dotyczą też danych za kwiecień i czerwiec. W kwietniu inwestycji bezpośrednich było niemal cztery razy więcej niż podawane początkowo 328 mln euro. W czerwcu zamiast blisko 200-milionowego odpływu mieliśmy wzrost o 720 mln euro.

Piotr Kalisz zwraca uwagę, że nowe dane nie świadczą o wzroście zainteresowania naszym krajem ze strony zagranicznych inwestorów. – Chociaż Polska jest dla nich atrakcyjnym krajem, to w ciągu roku, dwóch nie należy się spodziewać wzrostu napływu inwestycji bezpośrednich. Powodem jest ogólnoświatowy kryzys, który spowodował ograniczenie inwestycji w skali globalnej – wyjaśnia ekonomista.

Chociaż wartość inwestycji jest większa niż dotychczas szacowano, to wciąż pozostaje mniejsza niż przed kryzysem. W pierwszych siedmiu miesiącach ubiegłego roku do Polski napłynęło 6,6 mld euro inwestycji bezpośrednich, o ponad trzy czwarte więcej niż w roku bieżącym.

[srodtytul]...to większy deficyt[/srodtytul]

Rewizja danych o bilansie płatniczym, zgodnie z którą większy był napływ inwestycji bezpośrednich, przełożyła się na pogorszenie danych o saldzie obrotów bieżących. Reinwestowane zyski są bowiem zapisywane jako dochody zagranicznych właścicieli polskich spółek. Pogarszają więc ogólne saldo dochodów.

– Rewizja danych banku centralnego spowodowała, że 12-miesięczny deficyt obrotów bieżących w relacji do produktu krajowego brutto zwiększył się z 2,5 proc. do 2,9 proc. – szacuje Radosław Bodys, ekonomista Bank of America/Merrill Lynch w Londynie.

Dodaje, że nowe dane sygnalizują zupełnie inny trend w bilansie płatniczym. – Wcześniej można było szacować, że bez uwzględnienia czynników sezonowych Polska powinna mieć w najbliższym czasie około 250 mln euro nadwyżki w obrotach bieżących. Nowe dane wskazują, że to powinien być deficyt rzędu 400 mln euro – mówi Bodys.Dane o wysokości salda obrotów bieżących są dokładnie analizowane przez rynek. Pogorszenie sygnalizuje bowiem wzrost ryzyka spadku kursu walutowego.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego