To pierwsza wypowiedź przedstawiciela NBP wskazująca na konkretny parytet wymiany. Mimo to rynek nie zareagował i polska waluta osłabiała się wczoraj (kurs w pewnym momencie sięgnął niemal 4,24 EUR/PLN).

– Pamiętając, że NBP powstrzymał się od interwencji nawet w czasie największych wahań kursu, a kurs wejścia do strefy euro nie będzie ustalony przez najbliższe 3–5 lat, komentarz nie powinien mieć większego wpływu na rynek – ocenia Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Z kolei analitycy Banku Handlowego zwracają uwagę na fakt, że szacunki NBP sugerują, że kurs złotego nie jest daleki od kursu równowagi, co wyklucza interwencję. Także ich zdaniem, dyskusja o realnej wartości złotego jest przedwczesna, z uwagi na problemy fiskalne, które powodują, że przyjęcie euro nastąpić może w 2015–2016 r.

– Może lepiej byłoby, gdyby przedstawiciele najwyższych władz banku centralnego nie wypowiadali się, jaki jest poziom kursu równowagi, ponieważ może to utrudnić negocjacje z Brukselą przy ustalaniu kursu wejścia do mechanizmu ERM 2 – ocenia za to starszy ekonomista Banku Zachodniego WBK Piotr Bielski.

Zdaniem wiceszefa NBP, rynek walutowy wciąż będzie niespokojny. – Przez najbliższy okres złoty będzie się wahał bez wyraźnego trendu – stwierdził Witold Koziński.

Zdaniem analityków BNP Paribas, rząd może się zdecydować na przyspieszenie prywatyzacji, aby poprawić notowania złotego.