Regulator chce umów z branżą

Ścieżka cenowa dla energii elektrycznej znana na kilka lat z góry? To możliwe, jeżeli firmy zobowiążą się do inwestowania

Publikacja: 23.10.2009 01:58

Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki, chce pobudzić inwestycje w sektorze. Zaproponuje

Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki, chce pobudzić inwestycje w sektorze. Zaproponuje firmom wytwarzającym i przesyłającym prąd zasadę kija i marchewki.

Foto: GG Parkiet, Włodzimierz Wasyluk ww Włodzimierz Wasyluk

Porozumienie między Urzędem Regulacji Energetyki a spółkami chce zaproponować prezes URE Mariusz Swora – wynika z naszych informacji. – Pracujemy nad pomysłem specjalnych porozumień regulacyjnych między URE a spółkami energetycznymi zobowiązującymi je do realizacji inwestycji.

Zdajemy sobie sprawę z faktu, że firmy chcą wiedzieć, czego mogą się spodziewać po polityce taryfowej – potwierdza nasze informacje Mariusz Swora. – I w zamian za ich zobowiązania inwestycyjne wiedziałyby, czego się spodziewać po polityce regulacyjnej. Oczywiście zakładamy, że firmy sektora potraktują to porozumienie poważnie, bo chcemy też je rozliczać z tego, co wykonały. Ale główna przesłanka tej koncepcji to zapewnienie rynkowi i firmom stabilności – dodaje.

[srodtytul]Chodzi też o wolne ceny[/srodtytul]

Między URE a energetyką od lat trwają boje o uwolnienie cen energii dla gospodarstw domowych. Wiadomo już, że w najbliższym czasie podwyżek nie można się spodziewać. Czy nowa koncepcja autorstwa URE oznaczałaby, że regulator będzie z góry mówił, na jakie podwyżki cen energii dla gospodarstw domowych i opłat dystrybucyjnych może się zgodzić?

– Możliwe byłoby przedstawienie firmom ścieżki cenowej i to nawet na kilka lat. Ale cała koncepcja opiera się na zasadzie kija i marchewki. Zatem jednocześnie firmy musiałyby przekazać nam harmonogram realizacji poszczególnych inwestycji i potem udowadniać, że go realizują – podsumowuje Swora. Dodaje, że bez rozbudowy sieci energetycznej i nowych bloków w elektrowniach już wkrótce mogą się pojawić problemy z zaopatrzeniem w energię.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Niespodzianka dla sektora[/srodtytul]

Spółki energetyczne są pozytywnie zaskoczone pomysłem urzędu. – Dzisiaj mamy w Polsce do czynienia z sytuacją, w której firmy energetyczne dopłacają do energii sprzedawanej gospodarstwom domowym. Tymczasem w innych krajach Europy jest odwrotnie – sprzedaż dla małych odbiorców jest opłacalną częścią całego biznesu. Dlatego każdy krok, który będzie prowadził do uwolnienia rynku, należy uznać za dobry pomysł – mówi Maciej Owczarek, prezes Enei.

Zaznacza, że jasność co do przyszłej polityki regulacyjnej poprawia opłacalność inwestycji w sektorze. O potrzebie uwolnienia cen energii mówią także przedstawiciele przygotowującej się do debiutu Polskiej Grupy Energetycznej. Na wątpliwości dotyczące regulacji i kształtowania się cen w energetyce wskazano w prospekcie emisyjnym PGE.

Z wypowiedzi większości przedstawicieli sektora wynika jednak, że ewentualne porozumienie z URE mogłoby poskutkować w dłuższej perspektywie podwyżką cen dla małych odbiorców. Dlatego sami menedżerowie zaznaczają konieczność przyspieszenia prac nad systemem ochrony dla najuboższych konsumentów. [srodtytul]Trzeba zmienić ustawę[/srodtytul]

Urząd Regulacji Energetyki jeszcze w tym roku chce przesłać swoje propozycje do Ministerstwa Gospodarki. Umowy regulacyjne wymagałyby nowych przepisów, więc potrzebne są zmiany w prawie energetycznym. Urząd zakłada, że mogłyby one dotyczyć nie tylko inwestycji, ale również wsparcia odbiorców, np. przy zmianie sprzedawcy energii.

Gospodarka krajowa
Żółta kartka od Fitch
Gospodarka krajowa
Andrzej Domański: Powody decyzji Fitcha są jasne. To weta prezydenta Karola Nawrockiego
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch obniżyła perspektywę ratingu Polski do negatywnej
Gospodarka krajowa
Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Gospodarka krajowa
Glapiński: mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, IFP: Projekt budżetu na 2026 r. jest ryzykowny, to jak taniec na linie
Reklama
Reklama