Powinno to interesować głównie rolników, ale decyduje o dostępie do usług medycznych zdecydowanej większości Polaków. Powoduje, że wpływy do NFZ za ponad 800 tys. rolników i ich rodzin będą teraz niższe o 80 mln zł miesięcznie, niż zakładano w i tak obniżonym planie.
To właśnie cena żyta decyduje o tym, ile pieniędzy z budżetu przekazywanych jest za pośrednictwem Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego do NFZ. W tegorocznym planie finansowym funduszu przewidywano, że z KRUS wpłynie 4,55 mld zł. Ale przygotowywano go w oparciu o ceny zboża z niepełnych trzech kwartałów, a potem jeszcze spadły. W sierpniu prezes Funduszu Jacek Paszkiewicz musiał rozwiązać na pokrycie ubytku rezerwę celową wynoszącą 1 proc. budżetu Funduszu, czyli 543 mln zł.
Ale na tym nie koniec. W listopadzie i grudniu składka będzie naliczana zgodnie z nową publikacją GUS. – Przychody mogą być niższe od ujętych w aktualnym planie finansowym o około 160 mln zł – przyznaje Magdalena Stawarska z biura prasowego NFZ.
Trzeba będzie rozwiązać kolejną rezerwę. Składki z ZUS za pracowników i przedsiębiorców NFZ też dostaje niższe. Płace rosną wolniej, a zatrudnienie spada. Przyszłoroczny plan finansowy NFZ będzie niższy niż w tym roku, a i tak grozi mu posiłkowanie się kredytami. W projekcie budżetu państwa na składki z Narodowego Funduszu Zdrowia dla KRUS zarezerwowano tylko 2 mld zł.
O tym, że zasady naliczania składek za rolników są archaiczne, eksperci mówią od dawna. Wielu nie zgadza się też z ich finansowaniem z budżetu.