Wyniosła 3,1 proc. w skali roku – wynika ze wstępnych szacunków Ministerstwa Finansów.
Średnia prognoz analityków instytucji komercyjnych wskazywała, że inflacja wyniesie 3,2 proc. Resort finansów ma jednak dostęp do większej liczby danych niż analitycy z instytucji komercyjnych.Zdaniem resortu finansów w samym październiku ceny wzrosły o 0,2 proc. Rok temu miesięczna inflacja wyniosła 0,4 proc. We wrześniu roczna inflacja wyniosła 3,4 proc.
– Materializuje się scenariusz przyśpieszonego spadku inflacji. Co prawda w końcu tego i na początku przyszłego roku będziemy mieli lekki wzrost inflacji za sprawą efektów bazy, ale możliwe, że w połowie przyszłego roku zobaczymy roczne tempo wzrostu cen nawet poniżej 1 proc. – uważa Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP.
Bardziej ostrożna jest Urszula Kryńska, ekonomistka Banku Millennium. – W grudniu inflacja wyniesie ok. 3,3 proc., ale cel Rady Polityki Pieniężnej, czyli 2,5 proc., zostanie osiągnięty w połowie przyszłego roku – uważa. W opinii Kryńskiej pod koniec przyszłego roku ceny będą rosły w tempie nieznacznie poniżej 2 proc. w skali roku.
Duży wpływ na wielkość inflacji w październiku mogły mieć ceny żywności. W poprzednich miesiącach to głównie one przyczyniały się do wyhamowania wzrostu cen. Część analityków oceniała jednak, że – wzorem lat poprzednich – żywność powinna w końcu podrożeć jesienią.Fakt, że to żywność przyczyniła się do spadku dynamiki cen, oznaczałby, że inflacja netto – wskaźnik, który bierze pod uwagę zmiany cen wynikające z kształtowania się popytu w gospodarce – obniżyła się w dużo mniejszym stopniu. Mogła wynieść 2,8 proc. wobec 2,9 proc. we wrześniu.