Komisja Europejska podniosła prognozę PKB dla Polski na przyszły rok z 0,8 do 1,8 proc. O tym, że eksperci Komisji znacznie lepiej postrzegają rozwój naszej gospodarki, niż miało to miejsce jeszcze wiosną tego roku, informowaliśmy już w październiku. Wówczas uważali oni, że wzrost sięgnie 0,8 proc. PKB. Przyspieszenie do 3,2 proc. szacowane jest na 2011 rok.
[srodtytul]Wzrost nie pomoże budżetowi[/srodtytul]
KE ostrzega jednak, że wówczas możemy też przekroczyć konstytucyjny próg 60 proc. w relacji długu do PKB. To zaś grozi podjęciem radykalnych kroków zmierzających do ograniczenia wydatków, zaprzestania zapożyczania się i podjęcia działań zmierzających do zbilansowania finansów państwa.
– Na tle innych krajów wyglądamy lepiej, bo unikamy recesji, jednak pod względem poziomu deficytu nie mamy powodów do zadowolenia – wyjaśnia Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego. – Dla Niemiec KE szacuje, że w przyszłym roku deficyt całego sektora sięgnie pięć procent, a na 2011 rok – 4,6 proc. W naszym przypadku zaś ma on wynieść odpowiednio 7,5 i 7,6 proc.
Piotr Bujak, analityk Banku Zachodniego WBK, dodaje, że spodziewany wzrost gospodarczy nie jest w stanie rozwiązać problemów naszych finansów, tak więc deficyt będzie rósł. – Oczywiście te wyliczenia opierają się na założeniu, że rząd nic nie zrobi w kierunku naprawy stanu finansów – mówi ekonomista. – Moim zdaniem jednak zostanie do tego zmuszony, bo groźba przekroczenia konstytucyjnego progu 60 proc. długu w relacji do PKB jest całkiem realna.