[b]- Komisja Europejska podniosła przewidywania co do dynamiki wzrostu PKB w Polsce na najbliższe lata. Najnowsze prognozy wskazują, że polskie PKB w 2009 roku wzrośnie o 1,2 proc. , w 2010 roku o 1,8%, a w 2011 o 3,2%. Zgadza się pan z prognozą?[/b]
- Jest ona w miarę zbieżna z projekcjami NBP, w tym ostatnią, październikową.
[b]- Ale dużo lepsza od poprzedniej, która przewidywała spadek PKB w naszym kraju.[/b]
- O tak, absolutnie! Patrząc na średni i dłuższy okres trudniej jest dzisiaj prognozować przebieg ścieżki wzrostu gospodarczego. Niemniej sygnały nadchodzące z rynku są optymistyczne i pozwalają budować dobry obraz naszej gospodarki. Cieszy nas to, bo postrzeganie Polski na zewnątrz stabilizuje postawy inwestorów, a co za tym idzie stabilizuje między innymi kurs walutowy. W średnim okresie spodziewam się więc zwiększenia poziomu bezpośrednich inwestycji zagranicznych i polepszenia stanu naszej gospodarki. Jednym z pozytywnych elementów naszego wzrostu gospodarczego jest jeszcze ciągle dodatnia dynamika konsumpcji – choć spadła ona już mniej więcej o połowę i znajduje się na poziomie około 1,5 procent. Co prawda spadły też inwestycje, ale mniej niż się spodziewaliśmy. Lecz choć mamy lepszą sytuację niż inni – poziom 1,2 proc. jest imponujący w porównaniu ze średnią europejską wynoszącą minus 4,7 proc. - to musimy pamiętać, że mamy jeszcze dużo do zrobienia, by ten zrównoważony wzrost był trwały.
[b]- Co konkretnie ma pan na myśli?[/b]