Jak pisaliśmy na początku tygodnia, minister finansów Jacek Rostowski rozważał zawieszenie na dwa lata obowiązywania drugiego tzw. progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych, dotyczącego relacji długu publicznego do produktu krajowego brutto na poziomie 55 proc. – To może wywołać negatywną presję na rating kraju – ocenili jednak eksperci agencji.
Oficjalnie szef resortu finansów zaprzeczył, jakoby nosił się z takim zamiarem. Przekroczenie przez dług publiczny poziomu 55 proc. PKB zmusiłoby rząd do podjęcia w roku wyborczym decyzji o ostrych cięciach w kolejnym budżecie.
Ekonomiści oceniają, że groźba przekroczenia progu ostrożnościowego jest realna. Wskazują, że wiele będzie zależało od kształtowania się kursu złotego oraz skali przyszłorocznej prywatyzacji.– Reguły dotyczące długu dają nam gwarancję tego, że jest granica dla jego wzrostu. Przykładamy wagę do tych zasad, gdyż stanowią one ograniczenie dla polityki fiskalnej – powiedział Reuterowi Kai Stukenbrock, główny analityk S&P na Polskę. – Poluzowanie progów ostrożnościowych byłoby bardzo negatywnym sygnałem i mogłoby wywrzeć presję na rating.
Jednocześnie S&P podwyższył prognozy deficytu sektora instytucji rządowych i samorządowych i PKB dla Polski do 6,5 proc. PKB w 2009 r. i 7,5 procent w przyszłym roku. Wcześniej agencja spodziewała się odpowiednio 5,7 i 6,5 proc. PKB. Prognozy agencji zakładają, że dług w relacji do PKB wyniesie 51,2 proc. w tym roku, 55,7 proc. w 2010 r. oraz 58,1 proc. za dwa lata.