Ministerstwa Pracy oraz Finansów pracują nad nowymi założeniami do zmian w prawie o funduszach emerytalnych. Możliwe, że będą one gotowe już w ciągu dwóch tygodni – wynika z informacji „Parkietu”. Nad częścią założeń pracuje resort finansów, oficjalnie wyjdą one jednak z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. W piątek premier Donald Tusk zwrócił się do ministrów finansów i pracy oraz do Michała Boniego, ministra w Kancelarii Premiera, a także zainteresowanych środowisk, by wspólnie wypracować projekt zmian.
[srodtytul]Partnerzy niejednomyślni[/srodtytul]
Resorty finansów i pracy chcą, by z dzisiejszej składki, wynoszącej 19,52 proc. płacy brutto, na konto w ZUS w ramach I filaru wciąż trafiało 12,22 proc. wynagrodzenia Polaków, następnie na konto w II filarze, czyli do funduszy emerytalnych, zamiast 7,3 proc. ma iść 3 proc., czyli 40 proc. jej dotychczasowej składki. Różnica miałaby wędrować znów do ZUS, ale na specjalne obligacyjne konto, które co rok będzie waloryzowane przeciętnym oprocentowaniem obligacji. Wczoraj propozycja ministrów była przedmiotem dyskusji na spotkaniu zespołu do spraw ubezpieczeń społecznych Komisji Trójstronnej. Z informacji przez nas zebranych wynika, że opinie partnerów społecznych w sprawie obniżenia składki do OFE są podzielone.
Jako zły oceniają pomysł Konfederacja Pracodawców Prywatnych oraz PKPP Lewiatan. – Niewątpliwie problemem jest zakwalifikowanie składek, które trafiają do funduszy emerytalnych. Przez najbliższe kilka czy kilkanaście lat wciąż będzie obecny ten kłopot. Przynajmniej do czasu, gdy nie zacznie się na dużą skalę wypłata środków z funduszy, które ich klienci gromadzą na starość – mówi Jeremi Mordasewicz z Lewiatana. – To stawia Polskę w niedobrej sytuacji. Jednak mówienie, że obniżenie składek do OFE wynika z troski o wysokość przyszłych emerytur, jest obłudą.
Mniej stanowczo o pomyśle ministrów rządu wypowiada się Business Centre Club, które nie wykluczyłoby poparcia takiego pomysłu, ale pod kilkoma warunkami. Jak tłumaczy Wojciech Nagel z BCC, można uznać takie rozwiązanie za przejściowe, obowiązujące do końca 2013 r.