– W nowelizacji ustawy o transporcie kolejowym miały zostać m.in. zdefiniowane prawo do kabotażu i zasady ochrony interesów narodowego przewoźnika – mówi Adrian Furgalski, dyrektor w zespole doradców gospodarczych TOR.
Wątpliwości prezydenta wzbudziły m.in. przepisy przyznające przewoźnikom kolejowym z krajów UE prawo dostępu do infrastruktury kolejowej w celu wykonywania międzynarodowych przewozów kolejowych. Zdaniem prezydenta narusza to zasadę równego traktowania przedsiębiorców.
Zaskarżona ustawa przewiduje m. in., że prezes UTK będzie mógł ograniczyć przewoźnikowi spoza Polski dostęp do polskich torów m.in. wtedy, gdy większość planowanych przez niego przewozów będzie wykonywana na terytorium Polski lub gdy planowane połączenie międzynarodowe naruszy równowagę ekonomiczną usług wykonywanych na podstawie umów o świadczenie usług publicznych.Trybunał zajmie się ustawą w dniu, w którym unijne rozporządzenie zacznie obowiązywać. Dopóki nie rozpatrzy zgłoszonych wątpliwości – polska ustawa nie wejdzie w życie.
– A to oznacza, że rozporządzenie będzie u nas obowiązywać wprost, co będzie z korzyścią dla pasażerów, za co jednak zapłacą przewoźnicy. Dodatkowo nie będzie instrumentu pozwalającego na wybranych trasach ochronić interesy PKP InterCity, którego połączenia są dotowane z budżetu państwa – dodaje Furgalski.
– Do Urzędu Transportu Kolejowego ani do spółki PKP Polskie Linie Kolejowe nie wpłynął jeszcze żaden wniosek od przewoźnika, który chciałby od stycznia obsługiwać pasażerski transport kolejowy w Polsce – mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu infrastruktury.