Samorządy miast myślą o tym, jak rozruszać deweloperów

Pierwsze miasto zdecydowało się skorzystać z klauzul pozwalających odebrać nabywcom miejskich gruntów działki, na których – wbrew obietnicom – nie zostały rozpoczęte inwestycje. Czy za Grudziądzem pójdą inni?

Publikacja: 27.11.2009 07:38

Właściciele gruntów kupowanych od miast stają przed groźbą odebrania terenów, na których nic się nie

Właściciele gruntów kupowanych od miast stają przed groźbą odebrania terenów, na których nic się nie dzieje.

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Radni Grudziądza podjęli właśnie uchwały zezwalające miastu na skorzystanie z prawa odkupu ziemi sprzedanej w latach 2005–2007. Z inicjatywą wystąpił prezydent miasta, który chce zmobilizować inwestorów do wywiązania się z obietnic. Także w innych miastach władze zastanawiają się, co zrobić ze wstrzymanymi inwestycjami.

[srodtytul]Umowa warunkowa[/srodtytul]

Kupując ziemię od samorządu, zwłaszcza miasta, wiele firm musiało w umowie zadeklarować, że rozpocznie inwestycje w ciągu 2–3 lat. To element wielu przetargów na sprzedaż lub użytkowanie wieczyste gruntu, zwłaszcza w atrakcyjnych lokalizacjach. Chodzi o to, by inwestycje zostały faktycznie zrealizowane i generowały miastu przychody.

– Moim obowiązkiem jako prezydenta było egzekwowanie zapisów umów. To też uczciwe rozwiązanie wobec innych osób zainteresowanych tymi gruntami, bo gdyby w przetargu nie było określonych wymogów dotyczących czasu inwestycji, może wzięłyby w nim udział inne firmy – mówi nam Robert Malinowski, prezydent Grudziądza. Podkreśla, że w poprzednich latach takich problemów nie było. A do odkupu doszło tylko raz, w poprzedniej kadencji. Podjęcie uchwał nie oznacza automatycznego odkupu. – Chcemy zdopingować firmy – tłumaczy.

[srodtytul]Skutek już jest?[/srodtytul]

W Grudziądzu uchwały miały dotyczyć prawie 30 ha, na których miały powstać budynki mieszkalne, usługowe i produkcyjne. Od początku roku prezydent przypominał firmom o upływie terminu z umów. Ale nie przyniosło to efektów. Plany odkupu już tak. Z sześciu projektów uchwał dotyczących działek, radni przyjęli trzy. Jedną sam wycofał prezydent, bo firma „Unia” zadeklarowała, że zaraz wystartuje z pracami i wkrótce je skończy. – Dwóch innych nabywców ziemi przekonało radnych, że wkrótce rozpocznie inwestycję – mówi Anna Patyk, rzeczniczka miasta Grudziądz.

Chodzi o budowlaną firmę HEUTINK Poland (filię holenderskiego koncernu), która w 2006 roku kupiła za 3,3 mln zł ponad 18,8 ha, na których miało powstać osiedle domków jednorodzinnych i szeregowych, a także lokale usługowe. Radnych przekonała też firma Sliwinscy, która miała zbudować lokale produkcyjno-składowe.

Miasto musiałoby zapłacić jej w razie odkupu ponad dwa razy więcej, niż otrzymało w 2006 r. – bo aż 1,03 mln zł. Mniej szczęścia miał m.in. „Stal Met”, który, podobnie jak inni przedsiębiorcy, opóźnienie tłumaczył sytuacją gospodarczą i utrudnionym dostępem do kredytów. Miasto może wykupić teren za ok. 526 tys. zł, czyli prawie 100 tys. więcej niż dostało. Za każdym razem miasto poza ceną wyjściową musi bowiem pokryć część kosztów poniesionych już przez inwestora, dzięki którym wzrosła wartość nieruchomości.

Duże firmy deweloperskie o umowach z klauzulami mówić nie chcą. – W swoim portfelu mamy tylko jedną nieruchomość kupioną w przetargu od miasta. Miejskie grunty mają z reguły warunki zabudowy, stąd ich ceny są wyższe. Ponadto przetargi dodatkowo podbijają ich cenę, stąd unikamy takiego sposobu pozyskiwania działek – mówi Henryk Feliks, wiceprezes Gant Development.

[srodtytul]Miasto może zarobić?[/srodtytul]

Choć samorząd musiałby zapłacić więcej niż sam dostał, Malinowski twierdzi, że miasto na pewno na ewentualnym odkupie nie straci. – Ceny gruntów są u nas mniej więcej dwa razy wyższe niż kilka lat wcześniej. Kiedyś sprzedawano je po 18 złotych, teraz spokojnie można je sprzedać po 35–40 zł – mówi prezydent Grudziądza. Dodaje, że w przypadku jednej z nieruchomości różnica w cenie jest jeszcze wyższa, bo w pobliżu ma przebiegać autostrada.

– Decyzja o odkupie nieruchomości jest za każdym razem rozpatrywana indywidualnie, gdyż prawie zawsze towarzyszą jej odmienne okoliczności. Główną kwestią jest opłacalność danej transakcji dla miasta z punktu widzenia możliwości finansowych, potrzeb i perspektyw rozwojowych – podkreśla Danuta Kamińska, skarbnik miasta Katowice.

– Jeśli dana nieruchomość znajduje się w strategicznym miejscu rozwojowym i w przyszłości, kiedy rynek nieruchomości znów będzie atrakcyjny ceny będą wyższe, a obecny właściciel czy inwestor nie rokuje nadziei na realizacje zamierzonych inwestycji – to teraz odkup można traktować jako dobrą inwestycję na przyszłość – dodaje Kamińska. Katowice korzystały z prawa pierwokupu wcześniej sprzedanych nieruchomości, ale głównie w przypadku użytkowania wieczystego. Zaczynały jednak od nałożenia kar za opóźnienia terminu zabudowy.

[srodtytul]Stolica rozmawia [/srodtytul]

W Warszawie o odkupie na razie się nie mówi. Za to miasto chce odkupić od deweloperów mieszkania lub niewykończone budynki jako lokale komunalne. W ten sposób skorzystałoby na niskich cenach. Na razie jednak oferty firm okazały się nietrafione. – Były to albo pojedyncze mieszkania, albo budynki wykończone pod wymagania potencjalnych nabywców, a nie miasta. Ale jesteśmy nadal otwarci na rozmowy – mówi nam Paweł Pawłowski, dyrektor biura obsługi inwestorów m. st. Warszawy. Deweloperzy mogą też dostać inną szansę.

– Do końca roku planujemy ogłosić przetarg na doradcę, który opracuje najlepszą koncepcję budowy domów komunalnych. Naszym celem jest pozabudżetowe finansowanie tej inwestycji – mówi Pawłowski. wspóŁpraca BŁaŻej Dowgielski

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego