Komisja co prawda do tej pory nie zaskarżyła niekorzystnego dla niej wyroku, ale ma na to czas do 3 grudnia i skorzysta z odwołania.– Z tego, co wiemy, Komisja Europejska się odwoła i poinformowała o tym naszych członków – powiedziała PAP Simone Ruiz, szefowa biura International Emissions Trading Association w Brukseli.
W marcu 2007 r. KE przyznała prawa do emisji 208,5 mln ton CO2 dla polskich przedsiębiorstw – o 26,7 proc. mniej niż zaproponowała Polska. Rząd zaskarżył tę decyzję, argumentując, że Komisja złamała własne procedury, nie uwzględniając danych przesłanych przez państwo. Sąd Pierwszej Instancji przyznał na początku września rację Polsce, uznając, że unijni urzędnicy przekroczyli kompetencje.
Zdaniem analityków wyrok nie oznacza automatycznie, że Polska uzyska żądany wcześniej limit emisji 284,6 mln ton CO2. Przy obliczaniu dozwolonych emisji KE bierze pod uwagę poziom emisji za ostatni sprawdzony rok, prognozowane zużycie energii oraz PKB. Tymczasem oba te wskaźniki są teraz niższe na skutek trwającego kryzysu gospodarczego. Na tej podstawie KE może wyliczyć w rozpoczętej od nowa procedurze niższy limit.
Wiele krajów – idąc w ślady Polski – zaskarżyło decyzje KE o swoich limitach do sądu w Luksemburgu. Sąd unieważnił już analogiczną decyzję dotyczącą Estonii, której limit emisji KE zredukowała o 48 proc. w porównaniu z propozycją rządu. W kolejce czeka sześć innych krajów: Bułgaria, Czechy, Węgry, Łotwa, Litwa i Rumunia.