Prywatne szpitale w kryzysie

Większość prywatnych szpitali utrzymuje się z kontraktów z NFZ, które w przyszłym roku mają być o 10–15 procent niższe

Publikacja: 30.11.2009 00:27

Większość prywatnych szpitali utrzymuje się z kontraktów z NFZ, które w przyszłym roku mają być o 10

Większość prywatnych szpitali utrzymuje się z kontraktów z NFZ, które w przyszłym roku mają być o 10–15 procent niższe

Foto: Fotorzepa, Danuta Motłoch dm Danuta Motłoch

Część prywatnych przychodni specjalistycznych i szpitali może nie przetrwać przyszłego roku. W ostatnich dniach, podobnie jak placówki publiczne, dostały od NFZ propozycje kontraktów na przyszły rok. – Są o 10–15 proc. niższe niż w tym roku. To grozi falą bankructw – alarmuje Andrzej Mądrala, wiceszef Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych i prezes Centrum Medycznego MAVIT. – Rząd mówił wiele o rozwoju prywatnej służby zdrowia, ale to, co się dzieje teraz, może mieć odwrotny efekt – przyznaje Mądrala.

[srodtytul]Kryzys: pomaga czy szkodzi?[/srodtytul]

Teoretycznie kryzys w publicznej ochronie zdrowia powinien prywatnej napędzać klientów. Cieszy ubezpieczycieli i firmy abonamentowe sprzedające coraz więcej medycznych pakietów zawierających podstawowe usługi. Ale szpitalom może zaszkodzić. Bo pacjenci z wyłożeniem kilku czy kilkunastu tysięcy złotych na leczenie mogą mieć problem. Dlatego wiele z około 100 prywatnych szpitali utrzymuje się głównie z kontraktów z NFZ. A funduszowi w przyszłym roku ma zabraknąć do dopięcia budżetu przynajmniej 1,5 mld zł.

Im bardziej specjalistyczny jest szpital, tym większe mogą być straty. Bo w przypadku powiatowych (jak prowadzone m.in. przez EMC Instytut Medyczny) musi być zachowane bezpieczeństwo mieszkańców. Poza tym obsługują one tzw. ostre przypadki, za które NFZ płacić musi. A planowane operacje okulistyczne w klinikach jednego dnia czy ortopedyczne do takich nie należą.

– Jeśli faktycznie na leczenie będzie mniej pieniędzy, więcej świadczeń będzie finansowanych poza NFZ, z kieszeni pacjentów – mówi Piotr Gerber, prezes EMC. Dodaje, że można się wstrzymać z zakupem samochodu, ale z leczeniem już nie. – Nie wszystkich jednak będzie na to stać – podkreśla. Jego zdaniem lepsze byłoby choć niewielkie podniesienie obowiązkowej składki, a do tego obiecywane uszczelnienie systemu i rozwój ubezpieczeń dodatkowych.

[srodtytul]Odmówić nie mogą[/srodtytul]

Podpisania kontraktu na zaproponowanych przez NFZ warunkach odmówiło wiele publicznych placówek, m.in. z Lubelszczyzny. Przynajmniej część prywatnych lecznic twierdzi, że na taki komfort ich nie stać. – NFZ tylko czeka na taką deklarację. Ma za mało pieniędzy i łatwiej mu będzie przyciąć nam niż placówce publicznej, której w wyborczym roku politycy będą bronić do upadłego – mówi ordynator z jednego z prywatnych szpitali.

Podobnego zdania jest Mądrala. Podkreśla, że prywatne szpitale to zwykle placówki zakładane dzięki kapitałowi wyłożonemu przez rodziny i pożyczkom z banków. By dostać kontrakt, muszą mieć dobry sprzęt, często brany w leasing. – Mając na karku raty oraz płace pracowników, trudno podjąć ryzyko niepodpisania kontraktu z NFZ – mówi. – Na dodatek minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiedziała już, że prywatne szpitale, które utworzono w 2009 r., w przyszłym nie mają co liczyć na kontrakt – mówi Mądrala. A nie wszystkie, jak warszawski Medicover, mogą liczyć na wystarczająco bogatych klientów.

Kłopot może mieć też kilkaset prywatnych przechodni specjalistycznych. Alarmują, że kontrakty mają mieć niższe o 10–30 proc. W dużych miastach właśnie w takiej formie działa większość opieki ambulatoryjnej. Często to dawne przychodnie rejonowe, które wykupili lekarze. – Mam nadzieję, że NFZ podwyższy stawki. Inaczej zaczniemy się zadłużać, a rząd prywatnym nie pomoże – mówi lekarz z Mazowsza. Kłopoty z finansowaniem działalności mogą też przyspieszyć konsolidację rynku.

[srodtytul]Jutro dyskusja w Sejmie[/srodtytul]

Posłowie mają się zająć we wtorek zmianami w planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia na przyszły rok. Chodzi głównie o algorytm podziału środków na województwa, z którego rząd usunął właśnie element dotyczący zarobków w regionie.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego