Imprezy sportowe podnoszą PKB. W elastycznych gospodarkach

Organizacja Euro 2012 nie zagwarantuje Polsce sukcesu gospodarczego. Pokazują to przykłady innych krajów, gdzie tempo wzrostu PKB zwalniało, gdy przygotowywały się do wielkich imprez sportowych albo tuż po ich zakończeniu

Publikacja: 30.08.2010 07:57

Niemcy, które były organizatorem piłkarskich mistrzostw świata w 2006 r., jeszcze niedługo przed tą

Niemcy, które były organizatorem piłkarskich mistrzostw świata w 2006 r., jeszcze niedługo przed tą imprezą rozwijały się wolniej od średniej unijnej, ale w roku imprezy zdołały ją przekroczyć.

Foto: Bloomberg

W jaki sposób organizacja imprez typu igrzyska olimpijskie czy mistrzostwa świata lub Europy w piłce nożnej wpływają na rozwój gospodarczy państwa organizatora? Do ośrodków analitycznych, które próbowały odpowiedzieć na to pytanie, dołączył Instytut Sobieskiego. Przebadał dynamikę produktu krajowego brutto kilku krajów, które w ostatnim dziesięcioleciu były gospodarzami takich wydarzeń. Wyniki nie są dla Polski optymistyczne.

[srodtytul]Więcej złych przykładów[/srodtytul]

– Sama organizacja wielkiej imprezy nie wystarczy, by kraj mógł się cieszyć dynamicznym wzrostem PKB. Potrzeba jeszcze dobrej polityki gospodarczej – mówi Maciej Rapkiewicz, ekspert instytutu. Zaznacza, że historia państw, które były organizatorami takich imprez, pokazuje, że duże inwestycje nie pomogą gospodarce, gdy np. nie jest ona wystarczająco konkurencyjna, płace rosną niezależnie od poziomu wydajności, czy zbyt duże są wydatki państwa.

Przykładem jest Portugalia. Była ona gospodarzem piłkarskich mistrzostw Europy w 2004 r. To w tym okresie w PKB na głowę mieszkańca Portugalczyków wyprzedzili Czesi. – W Portugalii doszło do spadku konkurencyjności gospodarki, bo płace rosły, a nie szło to w parze ze wzrostem produktywności – ocenia ekspert instytutu.

Dynamika PKB Niemiec, które w roku 2006 były organizatorami mistrzostw świata w piłce nożnej, falowała. Cztery lata przed imprezą była na poziomie niższym od unijnego wskaźnika o ok. 1,2 pkt proc. Na rok przed turniejem też była niższa niż unijna. Jednak w roku imprezy nieznacznie przekroczyła średnią unijną i osiągnęła 3,2 proc. (dla 25 krajów UE było to 3,1 proc.).

Kolejna duża impreza sportowa to mistrzostwa świata w piłce nożnej organizowane wspólnie przez Austrię i Szwajcarię w 2008 r. Organizacja imprezy nie pozwoliła tym krajom uniknąć kryzysu. W obu wypadkach tempo wzrostu PKB było szybsze niż średnia unijna. A jeszcze na cztery lata przed imprezą dynamika PKB obu krajów była na poziomie średniej unijnej.Najbardziej optymistyczny jest przykład Grecji, która w 2004 r. zorganizowała letnie igrzyska olimpijskie. Tu jednak są zastrzeżenia co do wiarygodności danych statystycznych.

[srodtytul]Trzeba 7 procent[/srodtytul]

Rapkiewicz ma poważne wątpliwości, czy mimo organizacji mistrzostw Europy w roku 2012, PKB Polski będzie wzrastać wystarczająco dynamicznie. – Nasz wzrost gospodarczy powinien wynosić ok. 7 proc. rocznie, a zaplanowany jest na poziomie 3 – 4,8 proc. w latach 2010 – 2013 – mówi ekspert.

Rapkiewicz zauważa, że jeżeli organizacja mistrzostw Europy miałaby się znacząco przekładać na rozwój polskiej gospodarki, to dynamika wzrostu polskiego PKB w latach 2011 i 2012 powinna być wyraźnie wyższa od przewidywanej w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa. – Chodzi o to, by rosła różnica pomiędzy naszym wzrostem gospodarczym a średnią unijną. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że choć utrzymujemy się z naszą dynamiką PKB powyżej średniej unijnej, to różnica pomiędzy Polską a średnią wartością dla krajów Unii będzie się zmniejszać – mówi Maciej Rapkiewicz.

[ramka][b]Turyści podniosądynamikę PKB[/b]Eksperci Szkoły Głównej Handlowej oraz uniwersytetów Łódzkiego i Jagiellońskiego obliczyli, że w ciągu kilkunastu lat po piłkarskich mistrzostwach Europy produkt krajowy brutto Polski wzrośnie dodatkowo o 2,1 proc. dzięki zainteresowaniu, jakie Euro 2012 wywoła wśród turystów.Wszystko zależy od tego, ilu turystów odwiedzi nasz kraj po zakończeniu imprezy – zastrzegli autorzy opracowania. Szacowali, że roczny napływ zagranicznych gości zwiększy się o blisko pół miliona, a przychody z turystyki w latach 2012–2020 w optymistycznym wariancie mogą sięgnąć nawet 6 mld złotych. W wariancie pesymistycznym wyniosą 1,1 mld złotych.[/ramka]

Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Wydatki świąteczne wciąż rosną, choć wolniej
Gospodarka krajowa
NBP: Aktywa rezerwowe wzrosły o 21 proc. rdr w listopadzie