Straty powiększył fakt, że czwartek był dniem, w którym polscy dilerzy mieli wolne i o sytuacji na rynku decydowała zagranica.
Wyższa zmienność kursu utrudnia analitykom ocenę sytuacji. W dalszym ciągu większość z nich oczekuje umocnienia polskiej waluty, ale swoje prognozy obwarowują zastrzeżeniami. „Płynność rynku w ostatnich dwóch miesiącach roku może charakteryzować mniejsza jednolitość, co sugerowałoby możliwość wzrostu zmienności złotego” – podkreślają np. analitycy BRE Banku.
Dla inwestorów na rynku walutowym najważniejsza będzie decyzja Rady Polityki Pieniężnej, która kończy swoje posiedzenie 23 listopada. Ci ekonomiści, którzy oczekują podniesienia stóp, spodziewają się umocnienia polskiej waluty.
Goldman Sachs w najnowszym raporcie o rynku walut szacuje, że złoty jest niedowartościowany względem euro o około 9 proc. Bank przewiduje, że na koniec roku za wspólną walutę zapłacimy 3,9 zł. Oceniają również, że po decyzji amerykańskiej Rezerwy Federalnej o wpompowaniu na rynek kolejnych pieniędzy przez wykup obligacji rządowych kapitał będzie szukał atrakcyjnych rynków – m.in. Polski.
„Kurs graniczny zapewniający eksporterom opłacalność produkcji kształtuje się na poziomie ok. 3,70 zł za euro. Tym samym z punktu widzenia fundamentów gospodarczych wciąż istnieje przestrzeń do dalszej aprecjacji złotego w długim okresie” – wskazują ekonomiści Banku Handlowego.