Relacja popytu do podaży wyniosła 2,70 (wobec 1,65 na ostatniej aukcji bonów 49-tygodniowych z kwietnia 2011 r.).
Aukcja z jedną ceną
Była to pierwsza aukcja przeprowadzona według tzw. formuły jednej ceny, którą ministerstwo postanowiło wprowadzić, wzorując się na doświadczeniach rządów krajów rozwiniętych, m.in. USA, Włoch, Norwegii czy Wielkiej Brytanii. Zgodnie z nowymi zasadami resort sprzedał papiery dłużne po cenie minimalnej – jednej dla wszystkich inwestorów – mimo że na przetargu złożyli oni różne oferty. Jak zakłada ministerstwo, ma to poprawić jakość składanych ofert i zwiększyć popyt na skarbowe papiery, a w rezultacie zmniejszyć koszty finansowania zadłużenia.
Dodatkowo, począwszy od poniedziałkowego przetargu, inwestorzy będą mogli zgłaszać popyt bez podawania konkretnej stawki (tzw. oferty niekonkurencyjne, których udział w sprzedaży nie może przekroczyć 5 proc.). Resort chce w ten sposób zachęcić do udziału w aukcjach inwestorów niefinansowych. Na pierwszej tegorocznej aukcji wartość takiego popytu wyniosła jedynie 35 mln zł, co stanowiło niecały 1 proc. popytu ogółem.
Bardziej stabilna rentowność
Ekonomiści pozytywnie odnoszą się do zmiany formuły przetargów papierów skarbowych, podkreślając jej większą przejrzystość dla inwestorów. Zaznaczają, że efekty nowych zasad mogą być korzystne, zwłaszcza w sytuacji wysokiej?zmienności na rynkach.
– Przy starej formule Skarb Państwa mógł otrzymywać co prawda wyższe ceny, ale w perspektywie długoterminowej może osiągnąć większą stabilność rentowności. Trzeba?podkreślić, że formuła ta sprawdza się w krajach rozwiniętych. Zagrożeniem może być natomiast tworzenie się miejsca dla spekulacji nie tyle podczas aukcji, ile na rynku wtórnym – ocenił Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Bank Polska.