Oprócz czynników globalnych, które teraz mają największy wpływ na to, co się dzieje nie tylko na rynku złotego, ale wszystkich walut w regionie, kluczowe dla inwestorów będą wyniki kończącego się dzisiaj posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej.
Rynek jest gotowy na obniżkę stóp procentowych o 0,25 pkt proc., do najniższego?poziomu w historii 2,75 proc. –?Takie cięcie jest już w cenach. Jeśli Rada nie zaskoczy,?to złoty raczej będzie wyczulony na to, co będzie się działo na rynkach zagranicznych – mówi Aleksandra Bluj, analityk PKO BP. – Gdyby obniżki jednak nie było, złoty mógłby się umocnić – dodaje. Mocniej osłabić naszą walutę mogłoby dopiero cięcie stóp o 0,5 pkt proc.
Ekonomiści są zdania, że jesteśmy już blisko końca cyklu luzowania polityki pieniężnej. Kluczowe będzie to, w jaki sposób RPP zakomunikuje to inwestorom. – Przy tak wyczulonym rynku, RPP musi być szczególnie ostrożna zarówno w sygnalizowaniu końca cięć, jak i podtrzymywaniu nadziei rynku na dalsze obniżki. Zbyt radykalny sygnał mógłby spowodować większe wahania na rynku złotego i obligacji – mówi Bluj.
Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowego, przyznaje, że gdyby negatywne nastroje na rynku walutowym utrzymały się i złoty zaczął znowu mocniej tracić, byłby to argument wspierający jastrzębie skrzydło w Radzie. Jednak ekonomista tak silnej wyprzedaży naszej waluty, jak na początku 2009 r., (w końcu marca euro kosztowało ponad 4,7 zł) się nie spodziewa. I uważa, że ze względu na sytuację gospodarki RPP nie musi aż tak się obawiać o osłabienie naszej waluty. Obecny kurs nie wspiera bowiem szczególnie eksporterów.
Jak wynika z badań Citi Handlowego, eksporterzy jako granicę rentowności sprzedaży za granicę postrzegają kurs 4 zł za euro. W maju za euro płaciliśmy średnio 4,17 zł.