W listopadzie inflacja była na poziomie 2,7 proc. Ekonomiści spodziewają się, że w najbliższych miesiącach tempo wzrostu cen przekroczy 3,5 proc., czyli górną granicę dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego Rady Polityki Pieniężnej.
„Za znaczny wzrost inflacji odpowiedzialne było osłabienie złotego wobec dolara oraz wzrost cen paliw. Zakładamy przy tym stosunkowo niewielki wzrost cen żywności w grudniu, na poziomie 0,4 proc.” – napisali w porannym komentarzu ekonomiści Banku Handlowego, którzy mają prognozę dynamiki cen na takim samym poziomie, co ministerstwo. „Spodziewamy się inflacji na poziomie 3,3 proc. z uwagi na silne wzrosty cen paliw (prawie 5 proc.) oraz wyższe od sezonowych wzrosty cen żywności (to pochodna zachowania rynków surowcowych i lokalne zmiany cen warzyw). Tymczasem prognozy Ministerstwa Finansów sporządzane są w sposób konserwatywny a wzrosty cen żywności nie mieszczą się w standardowym rozkładzie – resort dysponuje faktycznymi danymi z GUS jedynie z dwóch tygodni)” – skomentowali analitycy BRE Banku.
Ze względu na to, że resort dysponuje większym zakresem danych na temat cen od instytucji komercyjnych prognozy inflacyjne Ministerstwa Finansów są traktowane przez rynek jako półoficjalne dane. Najczęściej szacunki ministerstwa pokrywały się z faktycznymi danymi GUS, publikowanymi w połowie miesiąca. Resort finansów zapowiedział dziś jednak, że nie będzie już podawał swoich szacunków inflacji.