Rząd liczy na znaczny spadek deficytu finansów publicznych

Rząd chce zredukować deficyt finansów publicznych w ciągu najbliższych trzech lat o blisko 90 mld zł. Tyle trzeba, by deficyt spadł poniżej 3 proc. PKB, jak chce Bruksela

Aktualizacja: 27.02.2017 03:40 Publikacja: 29.01.2011 01:55

Rząd liczy na znaczny spadek deficytu finansów publicznych

Foto: GG Parkiet

Nie znamy jeszcze wyniku deficytu w 2010 roku, wstępne szacunki mówią o poziomie powyżej 8,2 proc. PKB, choć rząd utrzymuje, że sięgnął maksymalnie 7,9 proc. PKB. W ciągu trzech lat ma spaść o 5 pkt. proc. – wynika z przygotowanej przez rząd aktualizacji programu konwergencji – corocznego dokumentu, który pozwala Komisji Europejskiej ocenić plany dotyczące polityki fiskalnej.

[srodtytul]Będzie plan reform[/srodtytul]

– Mamy przygotowaną ścieżkę redukcji deficytu do 5,7 proc. w tym roku, 3,4 proc. w 2012 roku i 1,9 proc. w 2013 roku – wyjaśnił „Parkietowi” Dominik Radziwiłł, wiceminister finansów. – Pomogą w tym zapowiadane zmiany w OFE i oszczędności, które przyniesie redukcja składki do funduszy z 7,3 do 2,3 proc. wynagrodzenia, oraz plan reform.

Jakich? Szczegóły rząd przedstawi w aktualizacji programu konwergencji, którą prześle do Brukseli w lutym. Będzie to aktualizacja datowana na 2010 rok.

Radziwiłł wyjaśnił, że znajdą się wśród nich przyjęte już przez parlament zmiany dotyczące wprowadzenia reguły wydatkowej, która ma przynieść oszczędności rzędu 2,8 mld zł w tym, 8,5 mld zł w przyszłym oraz aż 17,4 mld zł w 2013 roku, poprawy zarządzania płynnością, która pozwoli zmniejszyć potrzeby pożyczkowe w tym roku o 19 mld zł i podwyżki VAT zwiększającej wpływy do budżetu o ok. 5 mld zł w całym 2011 roku.

– Nie przewidujemy kolejnych podwyżek tego podatku – zaznaczył wiceminister.

[srodtytul]Mniej na inwestycje[/srodtytul]

W jego ocenie w redukcji deficytu pomogą też nowe przepisy ograniczające możliwości zadłużania się samorządów wyłącznie do poziomu osiągniętej nadwyżki operacyjnej. Obecnie limit wynosi 60 proc. osiągniętych dochodów.

– Spadną też wydatki związane z inwestycjami – podkreślił Radziwiłł. – Po 2013 roku deficyt związany z wydatkami publicznymi na programy inwestycyjne będzie już minimalny. Rząd zamierza ograniczyć wydatki na ten cel w 2013 roku do około 7 mld zł.

W ocenie ministra te działania plus wyższe dochody budżetowe wynikające z szybszego wzrostu PKB powinny wystarczyć w realizacji ścieżki redukcji nadmiernego deficytu.

[srodtytul]Trzeba więcej[/srodtytul]

Ekonomiści są jednak sceptyczni. – Nie widzę w zapowiadanych przez rząd działaniach takich kroków, które miałyby doprowadzić do tak znacznego cięcia – stwierdził Witold Orłowski, ekonomista firmy konsultingowej Pricewaterhouse- Coopers. – Myślę, że trzeba będzie jednak sięgnąć do przywilejów, jakie dziś obowiązują. Zlikwidować ulgi w podatku PIT, zredukować koszty ponoszone na utrzymanie administracji i przejrzeć wydatki socjalne. W mojej ocenie przynajmniej niektóre są zbyt hojne?jak na zamożność naszego kraju.

Może to być nieuniknione z jeszcze jednego powodu – wzrost gospodarczy może nie przyspieszać tak, jak zakłada rząd. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje nawet dla Polski niewielkie spowolnienie. Tak więc dochody podatkowe wcale nie muszą rosnąć. – W mojej ocenie w 2012 roku dochody spadną. Trzeba będzie ten spadek w jakiś sposób zrekompensować – zaznaczył Mirosław Gronicki, były minister finansów. Ekonomiści są przekonani, że przed dalszymi reformami nie uciekniemy. W ocenie Witolda Orłowskiego w perspektywie czterech, pięciu lat deficyt powinien zostać obniżony do poziomu poniżej 1?proc. produktu krajowego brutto, aby wtedy, gdy gospodarka znów ostro przyhamuje, mieć poduszkę bezpieczeństwa.

[ramka]Opinie

Stanisław Gomułka główny ekonomista BCC

Przypuszczam, że rząd nie zdecyduje się na żadne poważne reformy. Będzie liczył na to, że cięcia inwestycji i zmiany w otwartych funduszach emerytalnych wystarczą, aby zredukować poziom deficytu. Nie sądzę, aby to się udało. Konieczne będzie sięgnięcie do kieszeni podatników i podniesienie obciążeń. Najłatwiej będzie to zrobić, odbierając ulgi i przywracając dawny poziom składki rentowej. To jednak nie wszystko. Konieczne są działania w celu rzeczywistego uzdrowienia finansów publicznych. Trzeba szukać oszczędności, redukując transfery socjalne. Wydatki sztywne sektora budżetowego w naszym kraju są zbyt duże. Trzeba podjąć reformy, aby ich poziom znacznie zmniejszyć.

Halina Wasilewska-Trenkner były członek Rady Polityki Pieniężnej

Drobne działania planowane przez rząd nie wystarczą. Konieczne będzie podjęcie także innych. W krótkim okresie redukcja składki do otwartych funduszy emerytalnych wystarczy, ale w kolejnych latach trzeba podjąć kolejne kroki. Sądzę, że bez podwyżki podatków i cięć wydatków się nie obejdzie. To najprostsze i najszybsze łatanie dziury budżetowej. Gdzie konkretnie? Ja na to pytanie nie odpowiem, to musi wskazać rząd. Oczywiście nie zwolni to rządzących od podjęcia innych reform – wydłużenia wieku emerytalnego, zmian w KRUS, odebrania przywilejów emerytalnych. Na efekty tych działań trzeba będzie poczekać, ale są one nieuniknione.

[/ramka]

[[email protected]][/mail]

Gospodarka krajowa
Niemal 40 mld zł deficytu w budżecie. Wpływy z VAT na minusie
Gospodarka krajowa
Jakub Borowski, Credit Agricole Bank Polska: RPP zacznie myśleć o podwyżce stóp
Gospodarka krajowa
Kwiecień stanowił preludium silnego wzrostu inflacji
Gospodarka krajowa
Polski eksport słabnie. Kurczy się sprzedaż do Niemiec
Gospodarka krajowa
Polska gospodarka przyspiesza, ale niezbyt żwawo. GUS podał najnowsze dane o PKB
Gospodarka krajowa
Euro nie sparaliżowałoby polskiej gospodarki, jak twierdzi prezes NBP