Nowa ustawa wprowadza w życie system tzw. białych certyfikatów. Za ich pośrednictwem producenci prądu będą dostawać dopłaty za zużycie mniejszej ilości surowców i ograniczanie strat, np. na przesyle. Konsumenci będą promowani za stosowanie energooszczędnych technologii.

Analitycy Domu Maklerskiego BZ WBK są pozytywnie zaskoczeni przyjętymi przez posłów rozwiązaniami. Zaznaczają, że wprowadzenie białych certyfikatów jest neutralne dla spółek energetycznych. – Naszym zdaniem sektor obawiał się, że nowe rozwiązanie będzie bardziej kosztowne – wyjaśnia Paweł Puchalski, szef analityków DM BZ WBK.

Nowa ustaw nie spowoduje też dużego wzrostu cen energii elektrycznej. Zdaniem Ministerstwa Gospodarki podwyżka cen wyniesie 1–1,5 proc.

Ustawę skrytykowały za to organizacje ekologiczne. Parlament nie nałożył bowiem na instytucje publiczne obowiązku oszczędzania co roku 1?proc. energii. Zdaniem Koalicji Klimatycznej, mogłoby to ograniczyć wydatki sektora publicznego o 70–140 mln zł. Rzecz w tym, że rząd oszacował, że osiągnięcie takich oszczędności kosztowałoby budżet 1,7?mld zł. Zdaniem ekologów to zawyżony szacunek, a z budżetu trzeba byłoby dołożyć 219–694 mln zł w zależności od tego, czy administracja zdecydowałaby się na kosztowne inwestycje (np. termomodernizację), czy jedynie na drobne zmiany.