Największą wpadką ekonomistów w prognozach danych makroekonomicznych, które zostały opublikowane w I kwartale, okazała się styczniowa inflacja. Wstępne dane na ten temat zostały podane w połowie lutego. GUS?poinformował, że wyniosła 3,8 proc.
[srodtytul]Problemy z koszykiem[/srodtytul]
Rynek spodziewał się rocznego wzrostu cen na poziomie 3,4 proc. wobec 3,1 proc. w grudniu. Prognoza największych pesymistów mówiła o wzroście inflacji do 3,6 proc. Chociaż ostatecznie GUS?zweryfikował dane właśnie do 3,6 proc. (zawsze robi tak na początku roku w związku ze zmianą tzw. koszyka inflacyjnego), to pierwotne, wyższe od prognozowanych dane zwiększyły oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych. Przyczyniły się też do umocnienia złotego.
W?odniesieniu do inflacji analitycy pomylili się też w marcu. Wówczas oczekiwali, że wzrost cen sięgnie 3,9 proc. (niektórzy mówili nawet o inflacji 4,0-proc.), a GUS podał, że było to 3,6 proc. – to dane już na podstawie nowego koszyka cen towarów i usług konsumpcyjnych.
[srodtytul]Słaby styczeń [/srodtytul]