Złoty najsilniejszy w regionie

Podwyżki stóp procentowych i zapowiedź wymiany funduszy unijnych na złote przez rynek uczyniły polską walutę najmocniejszą w regionie. Ekonomiści przypominają, że w razie większych wahań na rynku czynniki te mogą się okazać niewystarczające

Aktualizacja: 25.02.2017 18:29 Publikacja: 23.05.2011 01:19

Złoty najsilniejszy w regionie

Foto: GG Parkiet

Od początku maja polska waluta umocniła się wobec euro o 0,3 proc. – mimo niepewnej sytuacji na rynkach światowych wywołanej przeceną surowców. W tym samym czasie węgierski forint i czeska korona straciły po około 1,2 proc.

Dilerzy i analitycy wskazują  dwie główne przyczyny siły złotego. Pierwsza to niespodziewana podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej 11 maja, druga – rozpoczęcie zapowiedzianej pod koniec kwietnia wymiany środków unijnych na złote przez rynek. Do tej pory rząd większość funduszy otrzymywanych z Brukseli przewalutowywał w Narodowym Banku Polskim, co nie rzutowało na kurs rynkowy. Teraz zapowiedział, że 13–14 mld euro, jakie w tym roku otrzyma Polska, wymieniać będzie na rynku międzybankowym za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego.

[srodtytul]BGK straszakiem[/srodtytul]

Część ekonomistów uważa, że taka polityka będzie pomagać złotemu w dłuższym okresie. – Wymiana będzie bardzo skutecznym narzędziem hamującym osłabienie złotego do końca roku. Uczestnicy rynku nie będą podejmować prób walki z tak potężnym graczem, jakim jest resort finansów – ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. – Na pewno będzie to skuteczny czynnik stabilizacyjny przynajmniej przez najbliższe miesiące przed wyborami – potwierdza Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE?Banku.

Część analityków sugeruje, że działania rządu zmierzające do poprawy notowań wzmogą się pod koniec roku. – Wymiana będzie wisiała nad rynkiem cały czas i w tym sensie krótkoterminowo trudniej grać przeciwko złotemu, bo nigdy nie wiadomo, kiedy BGK pojawi się po drugiej stronie rynku. Ale resort będzie też trzymał zapewne sporo euro na koniec roku. Kurs na sylwestra jest z punktu widzenia liczenia poziomu długu najważniejszy, tymczasem biorąc pod uwagę średni kurs w całym roku, rząd nie potrzebuje dużej aprecjacji, bo to będzie miało negatywny wpływ na gospodarkę – ocenia Marek Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK.

[srodtytul]Zbyt mała skala?[/srodtytul]

Większość ekonomistów zauważa, że wymiana przestanie spełniać swoją rolę przy większych perturbacjach na rynku. – Strategia MF będzie działać tak długo, jak długo wahania premii za ryzyko będą niskie. Ale jeśli Grecja ogłosi restrukturyzację długu i złoty wyraźnie się osłabi, środki unijne nie pomogą. Co więcej, w takiej sytuacji nie powinny być wykorzystywane – uważa Jakub Borowski, główny ekonomista InvestBanku. – Pamiętajmy, że kluczowy wpływ ma poziom stóp, i tylko ten czynnik jest w stanie wygenerować trwałą tendencję aprecjacyjną – dodaje.

Część analityków nie przywiązuje do wymiany środków unijnych zbyt dużej wagi. – Jeśli to faktycznie sprzedaż walut przez BGK stoi za aprecjacją kursu złotego, to rynek musi być pod silnym wpływem placebo zaaplikowanego przez rząd i NBP. Zapowiedziana na ten rok sprzedaż 13–14 mld euro nie może mieć istotnego i trwałego wpływu na kurs z tego prostego powodu, że jest to bardzo mała kwota w relacji do obrotów na rynku szacowanych na 1,5–2,0 mld euro dziennie – uważa Radosław Bodys, strateg rynków wschodzących UBS. – Umocnienie złotego w ostatnim czasie wiązałbym z zacieśnieniem polityki pieniężnej przez NBP oraz trendem umocnienia euro względem dolara – dodaje. Według niego wymiana walut przez BGK ma znaczenie psychologiczne.

[ramka]

[b]Do euro dopiero za osiem lat, ale kryteria warto spełnić szybciej[/b]

Na koniec tygodnia inwestorzy płacili za euro 3,93 zł. To mniej więcej średni poziom kursu EUR/PLN, jaki można było zaobserwować w maju.

Analitycy ankietowani przez agencję Bloomberg oceniają, że polska waluta może się umocnić wobec euro do końca roku jeszcze o około 10 gr, do poziomu 3,83 zł za euro. Ostatnie raporty analityczne (HSBC, Skandinaviska

Enskilda Banken czy Landesbank Baden-Wuerttemberg)?sugerują nawet silniejszą aprecjację – do 3,75 zł za euro.

Część ekonomistów skorygowała swoje prognozy, gdy Ministerstwo Finansów ogłosiło swoje plany dotyczące sprzedaży euro na rynku. Inni uważają, że decyzja MF?może jedynie nieznacznie pomóc aprecjacyjnemu trendowi po podwyżkach stóp procentowych.

W ocenie siły polskiej waluty analitykom i inwestorom nie przeszkadza obecnie fakt, że oddala się perspektywa przyjęcia euro. Minister finansów Jacek Rostowski powiedział przy okazji rekomendacji Mario Draghiego na nowego szefa Europejskiego Banku Centralnego, że „nie ma pewności”, czy to on wprowadzi Polskę do walutowej strefy. Ponieważ kadencja szefa EBC trwa osiem lat, słowa ministra mogą znaczyć, że pierwszą realną datą może być dopiero 2019 r.

Horyzont ten potwierdził w piątek prezes Narodowego Banku Polskiego. – Czas, jaki nas dzieli od wejścia do strefy euro, to kilka lat. Nie spieszymy się z tym, ale chciałbym podkreślić bardzo wyraźnie, że przyjęcie euro jest strategicznym celem naszej polityki – stwierdził Marek Belka.

– Argumenty za przyjęciem euro: łatwiejszy dostęp do kapitału, stabilność finansowania oraz niższe stopy procentowe, straciły na powabie. Rzeczywistość pokazała, że obecność w strefie nie zwalnia z ryzyka kryzysów bilansu płatniczego i problemów z przewartościowanym kursem realnym. Nie zanikły także różnice w cyklu koniunkturalnym pomiędzy krajami członkowskimi, a poza tym politycznie trudno coś na wejściu do strefy ugrać – ocenia Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING?Banku Śląskiego. – Niezależnie od tego spełnienie kryteriów fiskalnych i inflacyjnych i tak jest w interesie Polski – przypomina.[/ramka]

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego