– To efekt wzrastającej awersji inwestorów do ryzyka. W strefie euro rosną obawy o zadłużenie kolejnych państw, oprócz Grecji, co osłabia wspólną walutę – tłumaczy Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK. Dolar też nie jest uważany za oazę spokoju, ponieważ sytuacja fiskalna Stanów Zjednoczonych również nie jest dobra. Dlatego zyskuje frank, uważany za bezpieczną walutę. Wobec euro frank zanotował wczoraj najwyższy kurs w historii. Za euro płacono tylko 1,2275 CHF.
Droższy frank to automatycznie wyższe raty kredytów zaciągniętych w tej walucie. W przypadku kredytu zaciągniętego na początku 2007 roku, w kwocie 300 tys. zł, na 30 lat z marżą 1,5 pkt proc., w lutym 2011, kiedy frank kosztował na rynku 2,97 zł, miesięczna rata wynosiła 1604 zł, a wczoraj 1762 zł – wynika z wyliczeń firmy Expander.
– Dopóki rynek nie uwierzy w rozwiązanie problemów Grecji, szwajcarska waluta będzie mocna. Sądzę, że w horyzoncie 1,5-2 tygodni kurs franka zbliży się do 3,28-3,30 zł – mówi Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.