Powołał się na dane, z których wynika, że co najmniej 100 tys. osób ma więcej niż dziesięć zobowiązań wobec instytucji finansowych. Znaczna część tej grupy nie obsługuje już zadłużenia.
Filar wskazał też, że problemem może być również 100 tys. gospodarstw domowych, które zaciągnęły kredyty mieszkaniowe denominowane w walutach obcych w pierwszych trzech kwartałach 2008 r., które były okresem wysokich notowań złotego. Za franka szwajcarskiego przejściowo płacono wówczas nawet mniej niż 2 zł. Obecnie kurs przekracza 3,2 zł. Według ekonomisty, który jest członkiem Rady Gospodarczej przy Premierze Donaldzie Tusku, tacy klienci banków są im obecnie winni ponad połowę więcej niż w momencie wypłaty kredytu.
Kredyty konsumpcyjne faktycznie należą do najsłabiej spłacanych przez klientów zobowiązań wobec banków. Od września ubiegłego roku wartość kredytów konsumpcyjnych z opóźnieniami w spłacie przekracza 20 mld zł. Ogółem portfel kredytów konsumpcyjnych wynosił w końcu kwietnia (danych za maj jeszcze nie ma) 116,4 mld zł.
W przypadku kredytów mieszkaniowych jakość należności banków jest zdecydowanie lepsza. Portfel kredytów zagrożonych nie przekraczał w kwietniu 5,5 mld zł przy całkowitej kwocie należności na poziomie 268,6 mld zł. Przy tym najgorsza jest jakość kredytów mieszkaniowych denominowanych w rodzimej walucie. Niemal trzy piąte niespłacanych na czas hipotek to właśnie kredyty złotowe. Udział złych kredytów – na poziomie 3?proc. – jest dwukrotnie wyższy niż?przy należnościach we frankach. obserwator finansowy
[[email protected]][email protected][/mail]