Bez cienia przesady można powiedzieć, że szefowie obu instytucji będą należeli do najważniejszych osób w kraju, podległość premierowi czy ministrom może okazać się pozorna.

Pozostaje jeszcze jedna wątpliwość. O ile jest jasne, że wielomiliardowy majątek można uruchomić z korzyścią dla realizacji np. wielkich inwestycji infrastrukturalnych, o tyle nie ma pewności, czy uda się to zrobić poza sektorem finansów publicznych. To ma znaczenie, bo nie jesteśmy daleko od limitów zadłużenia – zarówno krajowych, jak i unijnych. Z metodologią krajową nie powinno być problemu. Co innego z unijną. Przećwiczyliśmy to już przecież na mniejszą skalę – Krajowy Fundusz Drogowy nie podnosi nam zadłużenia liczonego naszym sposobem, ale statystyka unijna na to nie poszła.