Narodowy Bank Polski sprzedał pewne ilości walut obcych na rynku – poinformował wczoraj bank centralny na swojej stronie internetowej. NBP na rynek walutowy wkroczył po raz czwarty od września. Interwencja umocniła złotego względem euro, ale tylko na chwilę.
Efekt krótkotrwały
O możliwości interwencji jeszcze wczoraj rano mówił Witold Koziński, wiceprezes NBP.
– Mogę potwierdzić, że obecna sytuacja na rynku walutowym zwiększa prawdopodobieństwo interwencji NBP. Może ona nastąpić przy różnym poziomie kursu – mówił Koziński.
Pierwsze informacje od dilerów walutowych o aktywności NBP pojawiły się przed godziną 10. Na efekty działań banku centralnego nie trzeba było długo czekać. Złoty umocnił się z poziomu 4,47 zł do 4,44 zł za euro. Niedługo potem górę wzięły obawy związane z sytuacją na globalnych rynkach finansowych. Kurs EUR/PLN znowu zaczął rosnąć, a o godzinie 18 za euro trzeba było płacić 4,49 zł, czyli o ponad 0,8 proc. więcej niż we wtorek.
– W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z osłabieniem polskiej waluty. NBP zawsze tłumaczy interwencję chęcią stabilizacji notowań złotego. Jak jednak widać, wczorajsza skala działań była na tyle niewielka, że nie doprowadziła do trwalszego umocnienia naszej waluty – mówi Jarosław Janecki, główny ekonomista banku Societe Generale.