Wszystko po to, aby utrzymywać kurs naszej waluty wobec waluty unijnej w pobliżu poziomu 4,5 zł za euro. Decydująca będzie oczywiście końcówka roku – rząd zrobi wszystko, aby nie dopuścić do większego osłabienia złotego, bo to mogłoby grozić naruszeniem progu ostrożnościowego na poziomie 55 proc. Analitycy twierdzą, że stałoby się to?przy poziomie 4,7 zł za euro.?W piątek tuż przed interwencją za unijną walutę płacono 4,48, po niej – 4,46 zł.
Euro poniżej 4,4 zł?
– Sądzę, że BGK sprzeda jeszcze na rynku ok. 4–6 mld euro, z czego większość w drugiej połowie grudnia – mówi Mateusz Szczurek, ekonomista ING. – Zakładam, że ostatniego dnia w roku za unijną walutę będziemy płacić 4,43 zł.
Ekonomista uważa jednak, że poziom 4,8 zł za euro, którym straszył nas w ostatnich dniachGoldman Sachs, jest jak najbardziej realny. Stanie się to,?jeśli dalej będzie postępowała dezintegracja europejskiego systemu finansowego. – Polska jest stosunkowo odporna na spowolnienie gospodarcze u partnerów handlowych – tłumaczy Szczurek. – Jednak taki sam jak w Czechach deficyt obrotów bieżących, z racji mniejszego handlu zagranicznego i wzrostu PKB, grozi większym osłabieniem w razie odcięcia od zagranicznego finansowania.
Monika Kurtek z Banku Pocztowego spodziewa się kursu euro na koniec grudnia na poziomie 4,35. – Zakładam, że grudzień przyniesie poprawę nastrojów na świecie – wyjaśnia ekonomistka. – Liczę na to, że przyszłotygodniowy szczyt UE zaowocuje wreszcie konkretnymi propozycjami rozwiązania kryzysu zadłużeniowego w strefie euro, bo więcej czasu na ich opracowywanie już nie ma. Spodziewa się też dalszych interwencji walutowych, choć zakłada, że główne uderzenie będzie miało miejsce tuż przed końcem roku. W jej przekonaniu środków – tak Ministerstwu Finansów, jak i NBP – nie zabraknie. Resort zapowiadał w kwietniu, że wymieni do końca roku około 13–14 mld euro, a dotąd mógł wymienić połowę tej kwoty. – Poza tym ma też środki w dolarach, np. z ostatniej emisji obligacji denominowanych w tej walucie – wyjaśnia Kurtek. – NBP dysponuje kwotami nieporównywalnie większymi.
Jakub Borowski z Kredyt Banku zwraca jeszcze uwagę na obniżkę stóp procentowych przez EBC, która może nastąpić w przyszłym tygodniu, i ostatnie wypowiedzi prezesa EBC wskazujące na rosnące prawdopodobieństwo nieograniczonej interwencji banku na rynku długu. – To także przyczyni się do umocnienia złotego do poziomu 4,36 za euro – wyjaśnia Borowski. – Z moich szacunków wynika, że zadłużenie liczone metodą krajową sięgnie na koniec 2011 roku 53,5 proc. w relacji do PKB.