Obecnie cena baryłki ropy wyrażona w dolarach nie odbiega co prawda znacznie od średniej ceny w ubiegłym roku (112 dol)., jeśli jednak spojrzeć na ceny wyrażone w walutach lokalnych Polski, Czech czy Węgier, są one na rekordowo wysokich poziomach. Wskaźniki inflacji w krajach Europy Środkowo-Wschodniej są podatne na wzrost cen ropy, ponieważ duży udział w wydatkach gospodarstw domowych mają te przeznaczone na paliwa i energię. Jeśli spojrzeć na koszyki inflacyjne, waga tych dwóch komponentów w Polsce, na Węgrzech i w Czechach dochodzi do 14,5 proc. wobec niecałych 10 proc. w Unii Europejskiej. „To oznacza, że ścieżka inflacyjna może być mocniej dotknięta przez rosnące ceny paliw" – piszą analitycy banku. Wpływ wysokich cen surowców na podwyższoną inflację w Polsce podkreślają też członkowie Rady Polityki Pieniężnej w komunikatach po posiedzeniach Rady.

O ile może wzrosnąć inflacja przy założeniu, że w scenariuszu szokowym, ceny ropy wzrosną o kolejne 20 proc. (analitycy spodziewają się największego szoku od kwietnia do lipca)? W Polsce wzrost cen ropy o 20 proc. dodałby ok. 0,8 pkt proc. do wskaźnika CPI na koniec tego roku. W Czechach i na Węgrzech nieco mniej – odpowiednio o 0,5 pkt proc. i 0,7 pkt proc. Jeśli chodzi o wpływ cen paliw na wzrost gospodarczy, nie jest on duży. W IV kw. tego roku mógłby zmniejszyć dynamikę polskiego PKB o 0,2 pkt proc., czeskiego i węgierskiego o 0,3 pkt proc.

„Ostatnie wzrosty cen ropy postawiły w niewygodnej pozycji banki centralne krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które szukają równowagi pomiędzy ryzykami dla wzrostu gospodarczego i inflacją" – czytamy w raporcie Citi.

Według najnowszej projekcji polskiego banku centralnego, inflacja w tym roku znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem w przedziale 3,6-4,5 proc. Zaznaczono jednak, dane o inflacji w styczniu (spadek do 4,1 proc. z 4,6 proc.) oraz umocnienie się złotego na początku roku, obniżają projektowaną ścieżkę inflacji o ok. 0,3-0,4 proc.

Zakładając więc, że średnio w tym roku inflacja wyniosłaby 3,7 proc. sok cen ropy o 20 proc. podwyższyłby wskaźnik do 4,5 proc. Analitycy Citi nie uważają jednak, żeby droga ropa skłoniła Radę Polityki Pieniężnej do podwyżek stóp procentowych. Może jedynie spowodować mniejszą gotowość do obniżek. „Naszym zdaniem pierwsze cięcie nastąpi najwcześniej we wrześniu tego roku. Do I kw. 2013 r. główna stopa spadnie do 3,75-4 proc. z obecnych 4,5 proc." – napisali analitycy.