Zgodnie z przewidywaniami ekonomistów Rada Polityki Pieniężnej na pierwszym po wakacjach posiedzeniu nie zmieniła stóp procentowych. Główna wciąż wynosi 4,75 proc. W komunikacie po posiedzeniu Rady pojawiło się jednak zdanie, które wskazuje na to, że wkrótce może dojść do poluzowania polityki monetarnej. „Jeśli napływające informacje będą potwierdzały dalsze osłabienie koniunktury gospodarczej, a ryzyko nasilenia się presji inflacyjnej będzie ograniczone, Rada rozważy dostosowanie polityki pieniężnej" – czytamy. – Zgodnie z oczekiwaniami Rada bardzo złagodziła ton komunikatu. Obniżki są kwestią czasu i to niedalekiego – ocenia Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego.
Drzwi otwarte, kiedy ruch? Na konferencji prasowej prezes NBP Marek Belka potwierdził, że Rada otworzyła sobie możliwość cięcia stóp procentowych. Dodał jednak, że nie ma zobowiązania, czy to nastąpi i kiedy. Belka powiedział, że listopadowa projekcja przyniesie ważne informacje o przewidywaniach dla gospodarki i inflacji, ale niewykluczone, że już w październiku będzie potwierdzenie, że koszt pieniądza trzeba obniżyć. Ignacy Morawski z PBP Banku zwraca uwagę na to, że ruchy władz monetarnych wciąż krępuje obawa o podbijaną przez ceny surowców inflację. Jego zdaniem niepotrzebnie, a ostrożność, którą wciąż widać w podejściu Rady, to tylko próba zachowania łagodnej zmiany nastawienia z jastrzębiego na gołębie. – Jak się ostrzegało przed inflacją przez wiele miesięcy, to trudno nagle obwieścić, że ryzyko minęło w ciągu miesiąca – mówi ekonomista. Jego zdaniem do obniżki stóp o 25 pkt bazowych dojdzie w październiku, a miesiąc później nastąpi cięcie do 4,25 proc.
Temat inflacji nie znika Złagodzenie tonu polskich władz monetarnych dostrzegli też analitycy z zagranicy, jednak są bardziej ostrożni niż krajowi w prognozowaniu tempa przekładania się słów płynących z Rady na konkretne decyzje. – Podwyższona inflacja będzie powstrzymywać Radę przed obniżkami stóp. Koszt pieniądza pozostanie bez zmian do końca roku – uważa Gergely Hudecz z Credit Suisse. Podobnego zdania jest Peter Montalto z Banku Nomura. – Nie padło żadne zobowiązanie co do terminu cięcia stóp procentowych. To oznacza, że w Radzie wciąż nie ma większości popierającej potrzebę tańszego pieniądza – uważa ekonomista. Cel pozostanie ten sam Przed luzowaniem polityki pieniężnej Radę może powstrzymywać też obawa przed osłabieniem się złotego. Choć Belka przyznał wczoraj, że nasza waluta radzi sobie ostatnio dobrze. – Pojawiają się inwestorzy długoterminowi. Złoty staje się walutą inwestycyjną dla banków centralnych – powiedział. Wczoraj kursem targały zmienne nastroje, ale pod koniec dnia nasza waluta umocniła się do 4,17 zł za euro i 3,31 zł za dolara. Belka poinformował też, że RPP nie dyskutowała o ewentualnej zmianie celu inflacyjnego.