Odczyt inflacji za wrzesień zaskoczył ekonomistów. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, ceny były w tym miesiącu o 1 proc. wyższe niż rok temu wobec wzrostu o 1,1 proc. w sierpniu. Ankietowani przez „Parkiet" analitycy spodziewali się średnio, że inflacja wzrośnie do 1,2 proc. W ujęciu miesięcznym inflacja wyniosła 0,1 proc.
Tańsze przedszkola hamują inflację
Głównym źródłem zaskoczenia była spora obniżka cen w kategorii: edukacja. To efekt zmiany ustawy o oświacie. Od września rząd ograniczył bowiem wysokość opłat pobieranych od rodziców za zajęcia dodatkowe dzieci w przedszkolach. Opłata ta ma być teraz nie wyższa niż 1 zł za godzinę. – W związku ze zmianą przepisów, opłaty dotyczące edukacji obniżyły się w ciągu miesiąca o 6,9 proc. (w zakresie przedszkoli o 17,7 proc.), co odzwierciedla obniżkę opłat za przedszkola państwowe. Obniżyło to wskaźnik inflacji o 0,08 pkt proc. – mówi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
We wrześniu więcej niż w poprzednich miesiącach płaciliśmy za to za odzież i obuwie, w związku z zakończeniem wyprzedaży i wejściem do sklepów kolekcji jesienno-zimowej. Wyższe niż w poprzednim miesiącu były też ceny transportu. To głównie efekt podwyżek cen paliw do prywatnych środków transportu. Ich ceny wzrosły miesięcznie o 1,8 proc. wobec 0,5 proc. w sierpniu. Na poziomie z sierpnia pozostały natomiast ceny żywności.
Inflacja będzie rosnąć
Inflacja już od 10 miesięcy utrzymuje się poniżej celu inflacyjnego Rady Polityki Pieniężnej (2,5 proc.), a ósmy miesiąc z kolei jest poniżej dolnej granicy odchyleń od celu, czyli 1,5 proc.
Ekonomiści spodziewają się, że w kolejnych miesiącach możemy zobaczyć lekkie wzrosty inflacji. – W październiku inflacja znajdzie się na poziomie podobnym lub nieco tylko niższym niż we wrześniu. Niewiadomą pozostają ceny żywności, choć dostępne dane wciąż nie potwierdzają tezy o gwałtownym ich przyspieszeniu. W kolejnych miesiącach dadzą o sobie znać przede wszystkim efekty bazowe, a także zmiany cen administracyjnych, takie jak podwyżka cen akcyzy na wyroby spirytusowe – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.