Do końca grudnia OFE były zobowiązane co najmniej 75 proc. swojego portfela utrzymywać w akcjach. Rząd chciał w ten sposób zabezpieczyć warszawską giełdę przed ewentualnym krachem wywołanym gwałtowną reorganizacją portfeli OFE w związku z przejęciem ponad połowy ich aktywów. Wymagany próg jest co rok obniżany o 20 pkt proc. Obecnie więc OFE muszą zgodnie z prawem inwestować 55 proc. swoich aktywów w walory spółek giełdowych. Część rynku się obawia, że spadek limitu może pociągnąć za sobą wyprzedaż. Akcje w portfelach OFE stanowią ponad 80 proc. i są warte 120 mld zł. Teoretycznie więc zejście do minimalnego progu, przy zachowaniu wycen papierów odpowiadałoby pozbyciu się pakietu o wartości przekraczającej 37 mld zł.
Przedstawiciele powszechnych towarzystw emerytalnych uspokajają. – Zmiana limitów nie oznacza automatycznej wyprzedaży akcji na GPW i potwierdza to zachowanie funduszy w ostatnich miesiącach tego roku – mówi Andrzej Sołdek, prezes PTE PZU. – Przy wymaganym progu 75 proc. OFE, choćby na koniec listopada, utrzymywały w akcjach blisko 84 proc. swoich aktywów, zwiększając nawet ten udział w porównaniu z październikiem.
Rewolucji nie spodziewa się też Marcin Petelski, wiceszef inwestycji Nordea PTE. To, jaki poziom akcji fundusze zdecydują się utrzymywać, będzie zależało od oceny koniunktury w Polsce i na świecie oraz od dostępności i atrakcyjności innych form lokowania gotówki, w szczególności obligacji korporacyjnych – uważa.
Według Marcina Żółtka, zarządzającego Aviva PTE, obniżenie limitu niewiele zmienia, ponieważ OFE i tak nie mają inwestycyjnych alternatyw. - Rynek obligacji korporacyjnych jest zbyt płytki, a depozyty bankowe dają nikłe stopy zwrotu – wylicza. – Pozostaje jeszcze rynek zagraniczny, ale tu dochodzi ryzyko walutowe, więc wyjście będzie zależało od indywidualnych decyzji zarządzających – podkreśla.
Właśnie w stronę zagranicy OFE mogą skierować swoje zainteresowanie ponieważ od nowego roku wzrósł z 10 do 20 proc. dopuszczalny limit inwestycji w walutach obcych. – Można się spodziewać kontynuacji trendu z 2014 r. Jednak realokacja portfela nie powinna osiągnąć poziomu większego niż kilka procent aktywów – przekonuje Zbigniew Rębisz z PKO BP Bankowego PTE.