Ich wzrost nieco zwolnił w wyniku słabszych wyników we Francji i Szwajcarii. Polska pozostaje wśród liderów tempa rozwoju pracy tymczasowej w Europie, choć wyprzedzają nas Dania, Holandia i Włochy.

Choć nie ma jeszcze wyników grudnia, gdy gorączka zleceń w centrach logistycznych i sklepach co roku zwiększa zamówienia na pracę tymczasową, to najnowsze listopadowe dane Eurociett, europejskiej konfederacji agencji zatrudnienia, pokazują niezłą kondycję branży pracy tymczasowej.

Niezłą choć teraz już nieco słabszą niż jeszcze latem zeszłego roku, gdy w sierpniu notowano najwyższy od trzech lat wzrost wskaźnika FTE czyli liczby godzin przepracowanych przez pracowników tymczasowych w przeliczeniu na pełne etaty. Poszedł on wówczas w górę o 5,4 proc. licząc rok do roku. Większość z dziewięciu analizowanych rynków Europy zanotowała również w końcówce roku wzrost FTE. W Polsce, według dostępnych danych za III kw. sięgnął on niemal 10 proc. - Analitycy Eurociett wskazują Polskę jako rynek o zrównoważonym i stabilnym rozwoju– podkreśla Sylwia Zajdel z Polskiego Forum HR, które zrzesza większość dużych agencji zatrudnienia.

Tyle, że Polska z niespełna 1 proc. udziałem pracy tymczasowej w zatrudnieniu dopiero goni dojrzałe rynki jak Holandia czy Dania, które pod koniec 2014 r. notowały odpowiednio 11-proc. i ponad 15-proc. tempo wzrostu. Jeszcze szybciej niż FTE rosły obroty agencji. To zasługa zarówno wzrostu płac jak też obejmowania pracą tymczasową coraz większej liczby bardziej specjalistycznych, a więc lepiej płatnych stanowisk.

Rekordzistą wzrostu obrotów branży była Dania, gdzie wartość rynku pracy tymczasowej wzrosła w III kw. o ponad jedną piątą w porównaniu z tym samym okresem 2013. W Polsce było niewiele gorzej (ponad 18 proc. w górę). Europejską średnią zaniżały Francja i Szwajcaria, gdzie liczba przepracowanych godzin (FTE) spadła o ok. 6 proc. i niewiele mniej spadła też wartość rynku.