Teraz zażądało, by koncern ukazywał w programie inwestycyjnym regulowane przez państwo rodzaje działalności, aby „ograniczyć wzrost końcowej ceny gazu". Ma to zwiększyć przejrzystość finansów Gazpromu.

Kreml chce wiedzieć, ile dokładnie wynoszą wydatki na transport gazu, ile na wydobycie i jakie są ceny hurtowe na wyjściu z gazowych magistrali. Chce wiedzieć, ile gazu płynie magistralami, a ile trafia do sieci rozdzielczych. Obecnie Gazprom nie ujawnia tych danych, choć stanowią podstawę do obliczenia taryf dla odbiorców przemysłowych, ludności i tzw. niezależnych producentów, czyli konkurencji.

W 2014 r. najwięksi krajowi konkurenci Gazpromu – Novatek i Rosnieft – alarmowali, że gigant wlicza wydatki na zagraniczne projekty w stawki transportu gazu na rynku krajowym. W ten sposób chce ukryć swoje rzeczywiste wydatki na drogie zagraniczne gazociągi i przerzucić część kosztów na inne rosyjskie koncerny.

Czytaj więcej w „Rzeczpospolitej"