Posłowie opozycji wnioskowali na początku posiedzenia, aby w związku ze środową dymisją wiceministra zdrowia Krzysztofa Łandy, przesunąć dyskusję na inny termin. – Chodzi o osobę, która pilotowała ten projekt. Cała korupcjogenna atmosfera wokół ustawy pokazuje, że posiedzenie powinno zostać przełożone – mówi Maria Małgorzata Janyska z PO.
Komisja ds. Deregulacji się na to nie zgodziła, również wysłannik resortu zdrowia był przeciwny zmianie terminu. – Stanowisko resortu do ustawy nie uległo zmianie – mówi Marek Tymbarkiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia. Jednak kolejne poprawki kwitował zazwyczaj jednym zdaniem, a do jednej zupełnie nie był w stanie się ustosunkować.
Utrzymane zostały ograniczenia dla powstawania nowych aptek. Nie otrzymają zezwolenia, jeśli w gminie przypada więcej niż 3 tys. osób na aptekę. Kolejne muszą też być otwierane w odległości co najmniej kilometra od istniejących.
Komisja odrzuciła wszystkie poprawki zgłoszone przez opozycję, ale też część autorstwa PiS. Przepadła poprawka ponownie wprowadzająca do ustawy zasadę apteka dla aptekarza czy specjalna ścieżka dla uruchamiania nowych aptek które nie spełniałyby kryteriów demograficznych czy geograficznych. Jeśli jednak z uwagi na interes pacjentów i po uzyskaniu zgód np. Ministerstwa Zdrowia, placówka mogłaby powstać. – To furtka dla osób ze znajomościami w urzędach – mówi Paweł Klimczak, prezes zarządu Izby Gospodarczej Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek.
Upadła też poprawka rozszerzająca katalog typów firm, które mogą uruchamiać apteki, na wszystkie rodzaje osób prawnych. Obecnie jest ograniczenie tylko dla jednoosobowej działalności gospodarczej czy spółek cywilnych.