Z tej ulgi mogło skorzystać nawet 400 tys. różnego rodzaju spółek. Ministerstwo Finansów roczne straty z tego tytułu oszacowało na ok. 270 mln zł. Tymczasem wpływy z podatku CIT do kasy państwa wyraźnie rosną w tym roku.

Jak wynika z szacunkowego wykonania budżetu państwa, w pierwszym kwartale tego roku wyniosły one 9,8 mld zł, czyli o ponad 15 proc. więcej (1,3 mld zł) niż rok wcześniej, podczas gdy w I kwartale zeszłego roku praktycznie stały w miejscu. – Ale to tylko pozorny paradoks – komentuje Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Te firmy, które korzystają z obniżonego CIT, nie były największymi płatnikami, więc straty dla budżetu są niewielkie. A przede wszystkim są z naddatkiem rekompensowane są przez podatek płacony przez te większe przedsiębiorstwa. W I kwartale mamy bardzo dobrą koniunkturę gospodarczą, rośnie sprzedaż detaliczna i eksport, firmy uzyskują więc wyższe przychody i zyski. A jeśli tak, to i odprowadzają wyższe podatki – uważa Jankowiak.

Ale to niejedyna przyczyna wysokiej dynamiki wpływów z VAT. – W naszej opinii zwiększone wpływy z podatku CIT związane są ze zintensyfikowanymi w ostatnim okresie działaniami podejmowanymi w celu uszczelnienia systemu podatków dochodowych – uważa Maciej Żukowski, dyrektor departamentu podatków dochodowych w resorcie finansów. – Istotny wpływ na te działania ma obowiązująca od lipca 2016 r. klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania, która w istotny sposób ograniczyła agresywną optymalizację podatkową, powodującą erozję bazy dochodowej podatników podatku CIT. Na bieżąco prowadzone są kontrole prawidłowości rozliczeń podstawy opodatkowania w podatku dochodowym CIT, w szczególności w zakresie stosowania cen transferowych przez przedsiębiorców, co również przyczynia się do poprawy ściągalności podatków należnych – podkreśla dyrektor.

Fiskus wziął CIT na celownik, bo już od kilku lat wpływy z tego podatku rosną znacznie wolniej niż gospodarka. W 2016 r. stanowiły one ok. 1,8 proc. PKB, a w 2007 r. – 2,7 proc.