W porównaniu z marcem przybyło aż 9,4 tys. osób (w marcu w porównaniu z lutym 5,5 tys.), a od stycznia – prawie 39 tys. osób – wynika z danych podanych w czwartek przez Główny Urząd Statystyczny.

– Warto też dodać, że zatrudnienie w większych firmach dynamicznie rosło mimo niekorzystnych warunków pogodowych ograniczających sezonowy wzrost zatrudnienia – komentuje Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole Bank Polska. – Średnia temperatura w kwietniu br. była najniższa od 2003 r. Wskazuje to na utrzymujący się silny popyt na pracę – podkreśla Olipra.

Wzrost zatrudnienia okazał się nawet nieco wyższy od oczekiwań analityków, którzy spodziewali się rocznej dynamiki na poziomie 4,5 proc.

Nieco rozczarowujące okazały się za to informacje o wzroście płac. GUS wyliczył, że przeciętne wynagrodzenia było w kwietniu wyższe niż rok wcześniej o 4,1 proc. (w marcu roczny wzrost wyniósł 5,2 proc.) wobec 4,4 proc. wzrostu prognozowanych przez rynek.

„Ten słabszy odczyt płac przychodzi po dużym pozytywnym zaskoczeniu w marcu i zdaje się potwierdzać hipotezę, że poprzednio zadziałał efekt przesunięcia wypłat premii na inny miesiąc roku oraz pozytywny efekt różnicy w liczbie dni roboczych" – uważa zespół ekonomista BZ WBK. Ich zdaniem nie jest to jednak znaczący negatywny sygnał, a dynamika płac powinna zwiększyć się pod koniec roku.