Wzrósł polski eksport do Chin. Według danych Ministerstwa Rozwoju w pierwszym kwartale tego roku jego wartość sięgnęła 490,9 mln euro. To blisko 90 mln euro więcej niż w pierwszych trzech miesiącach przed rokiem. Przy tym kwartalny wzrost przychodzi po słabszych wynikach polskich eksporterów z ubiegłego roku, w którym wartość dostaw towarów na chiński rynek zmalała do niespełna 1,73 mld euro z 1,82 mld euro rok wcześniej. Niestety, bilans handlowy naszej wymiany towarowej z Chinami wciąż pozostaje wyjątkowo niekorzystny: import przewyższa eksport przeszło 12-krotnie. Problemem jest także struktura wymiany handlowej: około 60 proc. wartości polskiego importu z Chin stanowią towary o wysokim stopniu przetworzenia (maszyny, sprzęt elektroniczny), podczas gdy w polskim eksporcie mają one udział zaledwie 30-procentowy.
Polityczne wsparcie
Przedstawiciele polskiego biznesu mocno jednak liczą, że ostatnia intensyfikacja polsko-chińskich kontaktów politycznych, w tym majowa wizyta premier Beaty Szydło w Pekinie czy ubiegłoroczna wizyta w Polsce prezydenta Xi Jinpinga, pozwoli szerzej otworzyć drzwi do chińskiego rynku dla polskich produktów. Chodzi zwłaszcza o zwiększenie eksportu polskiej żywności, w tym wznowienie sprzedaży wieprzowiny, zablokowanej w 2014 roku wskutek zagrożenia ze strony afrykańskiego pomoru świń (ASF). Na wzrost zamówień mocno liczą także właściciele firm drobiarskich oraz producenci mleka. Ocenia się, że produkty rolno-spożywcze mogą najbardziej przyczyniać się do zmniejszania naszego deficytu w handlu z Chinami.
Zacieśnianie dwustronnych relacji może przyczynić się do wzrostu eksportu także innych branż, m.in. maszynowej, kosmetycznej, biżuteryjnej czy meblarskiej. Obecność na chińskim rynku chcą zwiększyć polscy producenci słodyczy. Dodatkowym bodźcem do zwiększania eksportowej ekspansji może okazać się uruchamiane wsparcie ze strony instytucji finansowych, oferujących instrumenty zmniejszające ryzyko finansowe. Przykładem jest podpisana w kwietniu umowa pomiędzy Korporacją Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych KUKE a jej chińskim odpowiednikiem – agencją China Export & Credit Insurance Corporation (Sinosure). Według Piotra Stolarczyka, wiceprezesa KUKE, dzięki umowie przedsiębiorcy będą mogli liczyć na łatwiejszy dostęp do finansowania na obu rynkach.
W rozwijaniu dwustronnych relacji gospodarczych szczególne znaczenie będą miały dla Polski inwestycje. Rząd zakłada, że rozpoczęty chiński program Pasa i Szlaku pozwoli m.in. na wspólną realizację przedsięwzięć w infrastrukturze.
Potrzebne inwestycje
Polska chce także przyciągnąć więcej chińskich inwestycji bezpośrednich, które – zważywszy na potencjał chińskiej gospodarki i duży napływ kapitału do Europy Zachodniej – do tej pory nie były imponujące. Te największe to zakup firmy Novago z Mławy przez Everbright International za 123 mln euro, przejęcie cywilnej części Huty Stalowa Wola przez Liugong czy Fabryki Łożysk Tocznych w Kraśniku przez Tri Ring Group. W maju Polska Agencja Inwestycji i Handlu obsługiwała sześć nowych chińskich projektów o wartości 409 mln euro, które mogłyby przynieść ok. 1,5 tys. nowych miejsc pracy. Ale negocjacje z Chińczykami przebiegają wolno, znacznie wolniej niż z inwestorami z innych krajów.