GUS potwierdził w czwartek swój wstępny szacunek z połowy lutego, wedle którego realne (liczone w cenach stałych roku poprzedniego) tempo wzrostu PKB Polski w IV kwartale zmalało do 4,9 proc. rok do roku z co najmniej 5 proc. w poprzednich pięciu kwartałach. Podał też szczegóły dotyczące struktury wzrostu PKB pod koniec ub.r.
Wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych zwiększyły się o 4,3 proc. rok do roku, po 4,5 proc. w III kwartale. Wolniej ostatnio rosły w III kwartale 2016 r., gdy program 500+ dopiero się rozkręcał, podobnie jak wzrost płac.
Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że konsumpcja w IV kwartale zwiększyła się o 4,4 proc. rok do roku.
Nakłady brutto na środki trwałe, czyli inwestycje, zwiększyły się w ostatnim kwartale roku o 6,7 proc. rok do roku, po 9,9 proc. w III kwartale. To także odczyt rozczarowujący w świetle szacunków ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet", którzy oceniali przeciętnie, że inwestycje wzrosły o 8,2 proc. (te szacunki zbieraliśmy jednak zanim GUS przedstawił dane dotyczące struktury wzrostu PKB w całym 2018 r., z których wynikało, że pod koniec roku wzrost inwestycji wyraźnie zwolnił).
Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych, wzrost PKB w IV kwartale zwolnił do 4,6 proc. rok do roku, z 5,6 proc. w III kwartale. W porównaniu do poprzedniego kwartału zwiększył się zaś o 0,5 proc., najmniej od II kwartału 2016 r. Ten ostatni odczyt wskazuje, że polska gospodarka pod koniec roku wyraźnie straciła impet.