Na koniec stycznia oszczędności gospodarstw domowych (tylko prywatne) w bankach sięgały 826,6 mld zł. W porównaniu do tego samego miesiąca poprzedniego roku zwiększyły się o 9 proc., najmniej od jesieni 2018 r.
Zdecydowana większość tych środków znajdowała się na rachunkach bieżących, których stan zwiększył się o niemal 17 proc. rok do roku. To odzwierciedlenie szybkiego wciąż wzrostu dochodów gospodarstw domowych z pracy i świadczeń socjalnych. Ale nie tylko. – Widoczne jest przechodzenie gospodarstw domowych z depozytów terminowych na bieżące, czego przyczyną są coraz bardziej ujemne realne stopy procentowe – ocenia Marcin Czaplicki, ekonomista z banku PKO BP.
Wybiórcze oszczędzanie
W styczniu inflacja w Polsce przyspieszyła do najwyższego od ośmiu lat poziomu 4,4 proc. rok do roku z 3,4 proc. w grudniu. Tymczasem z danych NBP wynika, że przeciętne oprocentowanie lokat terminowych w bankach wynosi około 1,2 proc. W przypadku lokat dwu-, trzyletnich albo dłuższych niektóre banki oferują oprocentowanie dochodzące do 3 proc. Ale w obecnych warunkach nawet to nie wystarczy, aby ochronić oszczędności przed utratą siły nabywczej.
W rezultacie środki zgromadzone przez gospodarstwa domowe na rachunkach terminowych stopniały w styczniu o 2,7 proc. rok do roku, do niespełna 292 mld zł. Oszczędności na lokatach kurczyły się też w grudniu, a wcześniej nieprzerwanie od początku 2017 r. do listopada 2018 r., gdy również stopy procentowe w Polsce były w ujęciu realnym ujemne (patrz wykres).