To nowy scenariusz makroekonomiczny analityków z banku Citi Handlowy, opublikowany w środę. Ich dotychczasowe prognozy zakładały, że Polski w 2020 r. spadnie o 3,2 proc., po czym w 2021 r wzrośnie o blisko 5 proc. Obecne sugerują, że tegoroczna recesja będzie głębsza, a przyszłoroczne ożywienie słabsze. W 2021 r. wzrost PKB sięgnąć ma około 3,8 proc.
Rewizję prognoz na bieżący rok ekonomiści Citi Handlowego tłumaczą wolniejszym niż wcześniej zakładali łagodzeniem ograniczeń, które rząd wprowadził w celu zahamowania epidemii koronawirusa. Zwracają uwagę przede wszystkim na odsuwanie w czasie terminu otwarcia szkół. „Bez powrotu dzieci do szkół nie będzie możliwy powrót rodziców i opiekunów do pełnej aktywności ekonomicznej" – tłumaczą Piotr Kalisz i Cezary Chrapek.
„Długotrwały lockdown oraz konieczność noszenia masek w miejscach publicznych oznaczają, że nawet gdy gospodarka zacznie się otwierać, liczba interakcji społecznych będzie mniejsza niż przed pandemią, a gospodarka będzie działać poniżej swojego potencjału" – dodają w środowym raporcie.
Jeśli w III kwartale większość restrykcji będzie już zniesiona, gospodarka automatycznie wróci na ścieżkę wzrostu. Ale powrót PKB do poziomu sprzed wybuchu pandemii nie będzie szybki. Niewykluczone, że aktywność ekonomiczna w Polsce będzie mniejsza niż w 2019 r. jeszcze w 2022 r. „Wzorzec konsumpcji ulegnie zmianie, częściowo na skutek preferencji konsumentów, a częściowo zapewne na skutek rekomendacji władz. W szczególności spodziewamy się, że część osób będzie zachowywać większy dystans społeczny, przez co wzrost biznesów związanych z hotelami, restauracjami, sztuką i rozrywką, może być wolniejszy niż dotychczas" – tłumaczą Kalisz i Chrapek.