Rozczarowujący wynik produkcji nie oznacza jeszcze końca boomu

Produkcja sprzedana przemysłu wzrosła w lutym o 2,7 proc. rok do roku, wyraźnie poniżej oczekiwań ekonomistów. Niektórym branżom we znaki dają się niedobory komponentów i rosnące szybko ceny ich importu. Ale perspektywy sektora wciąż wydają się być dobre.

Publikacja: 19.03.2021 07:00

Rozczarowujący wynik produkcji nie oznacza jeszcze końca boomu

Foto: Adobestock

Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że wzrost produkcji sprzedanej przemysłu (w cenach stałych) przyspieszył w lutym do 4,5 proc. rok do roku, z zaledwie 0,9 proc. rok do roku w styczniu.

Tymczasem w świetle czwartkowych danych GUS rozwój przemysłu nawet wyhamował. Po oczyszczeniu danych z wpływu czynników sezonowych produkcja sprzedana polskiego przemysłu zwiększyła się w lutym o 4,5 proc. rok do roku, po 5,7 proc. w styczniu i 7,1 proc. w grudniu 2020 r. Z drugiej strony, grudzień i styczeń były wyjątkowo udane. Nie licząc tych dwóch miesięcy, z szybszym niż w lutym rozwojem przemysłu (w ujęciu odsezonowanym) mieliśmy poprzednio do czynienia jesienią 2019 r.

Czynnikiem, który ograniczał produkcję w styczniu, było przesunięcie realizacji wielu zamówień eksportowych na grudzień. Część importerów polskich produktów starała się bowiem zbudować zapasy przed ostatecznym wystąpieniem Wielkiej Brytanii z UE i podwyżką VAT w Niemczech. W lutym z kolei, jak zauważył Michał Rot, ekonomista z PKO BP, negatywny wpływ na wyniki przemysłu mogła mieć surowa zima, która wstrzymała ruch towarowy w dużej części Europy, w tym w Niemczech, utrudniając produkcję w systemie just in time.

GG Parkiet

Wiele wskazuje jednak na to, że największą barierą dla przemysłu są obecnie „wąskie gardła" w globalnych łańcuchach dostaw. Jak przypomina Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska, w lutym aż 13,9 proc. spośród ankietowanych przez GUS firm zajmujących się przetwórstwem przemysłowym wskazywało jako barierę działalności niedobór surowców, materiałów i półfabrykatów. Przy tym wśród producentów samochodów oraz przyczep i naczep odsetek ten był najwyższy w historii danych (sięga 2000 r.), co można wiązać z globalnym niedoborem mikroprocesorów, uderzającym szczególnie branżę motoryzacyjną. W rezultacie produkcja samochodów zmalała w lutym o 3,2 proc. rok do roku, po zniżce o 3,5 proc. w styczniu (to dane nieoczyszczone z wpływu czynników sezonowych), a produkcja pozostałego sprzętu transportowego spadła aż o 16,5 proc. rok do roku, po 5,7 proc. miesiąc wcześniej.

– Biorąc pod uwagę wyniki badań koniunktury w światowym przetwórstwie, wskazujące na niskie prawdopodobieństwo szybkiego zniwelowania tej bariery podażowej, oczekujemy, że będzie ona ograniczała wzrost aktywności w polskim przemyśle w najbliższych miesiącach – podkreśla Borowski. I dodaje, że firmy przemysłowe będą się też borykały z niedoborem pracowników w związku z trzecią falą epidemii.

Z drugiej strony w najbliższych miesiącach produkcja wystrzeli choćby z powodu niskiej bazy odniesienia: pierwsza fala epidemii Covid-19 wiosną ub.r. doprowadziła bowiem do załamania aktywności w przemyśle. Ciągle też działają dwie siły, które napędzały wzrost produkcji w Polsce w ostatnich miesiącach. Jedną z nich jest globalny popyt na dobra konsumpcyjne trwałego użytku, takie jak sprzęt AGD i RTV oraz meble. W lutym produkcja tego rodzaju towarów zwiększyła się o 13,3 proc. rok do roku, po 3,7 proc. w styczniu. W dużej mierze trafiają one na rynki zagraniczne. Ekonomiści z Credit Agricole wyliczają, że w tych działach przemysłu, w których udział eksportu w sprzedaży przekracza 50 proc., produkcja w lutym wzrosła o 6,7 proc. rok do roku, po 4,9 proc. w styczniu.

Drugą siłą, która napędza polski przemysł, jest rozwój elektromobilności i związany z tym popyt na baterie, które stały się naszym eksportowym hitem. W lutym produkcja w branży elektrycznej – obejmująca też produkcję baterii – zwiększyła się o 41,4 proc. rok do roku, po 31,3 proc. w styczniu. To dodało aż 0,5 pkt proc. do dynamiki produkcji przemysłowej ogółem. Michał Rot podkreśla, że w ostatnich dwóch dekadach tylko dwa razy branża ta doświadczyła większej zwyżki sprzedaży. – Perspektywy sektora wytwórczego w Polsce w tym roku są dobre. Pomoże duża na tle regionu geograficzna i produktowa dywersyfikacja produkcji i oczekiwane silne odbicie globalnego PKB – ocenia Dawid Pachucki, ekonomista z ING Banku Śląskiego. GS

Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację