Europejski wskaźnik nastrojów (ESI), obliczany przez Komisję Europejską na podstawie ankiety wśród gospodarstw domowych i menedżerów przedsiębiorstw z UE, w czerwcu wzrósł po raz piąty z rzędu, osiągając poziom 117 pkt, w porównaniu ze 114 pkt w maju. Wyżej był w przeszłości tylko raz, w maju 2000 r.
Skokowa poprawa nastrojów w UE to głównie odzwierciedlenie tego, co dzieje się w strefie euro. W wielu krajach spoza unii walutowej fala optymizmu wzbiera wolniej. W Polsce ESI w czerwcu wzrósł do 106,9 pkt, ze 106,7 pkt w maju. To oznacza, że nastroje konsumentów i przedsiębiorców nad Wisłą są najlepsze od lata 2019 r. Do poziomu sprzed globalnego kryzysu finansowego, o rekordach z lat 90. nie mówiąc, droga wciąż jest jednak daleka. Podobnie jest m.in. w Czechach i na Węgrzech, a także na Litwie.
Czerwcowa zwyżka ESI na poziomie UE to głównie efekt zdecydowanej poprawy nastrojów w usługach. Są one obecnie najlepsze od lutego 2018 r. W pozostałych uwzględnionych w badaniu sektorach – przemyśle przetwórczym, budownictwie i handlu – optymizmu też przybyło, ale nie tak wyraźnie. Poprawiły się też nastroje konsumentów, które są obecnie najlepsze od jesieni 2018 r. Nadal jednak przewagę mają wśród nich pesymiści.
Na nastrojach konsumentów cieniem kłaść się mogą obawy przed przyspieszającą inflacją, które szczególnie silne są w Europie Środkowo-Wschodniej. W Polsce wskaźnik oczekiwań inflacyjnych wzrósł w czerwcu do najwyższego poziomu od grudnia 2011 r. Już 77,6 proc. Polaków sądzi, że w najbliższych 12 miesiącach inflacja przyspieszy w stosunku do minionych 12 miesięcy, gdy była już podwyższona, albo pozostanie bez zmian.