– Jeżeli zobaczymy tendencję, że w perspektywie kilku kwartałów wzrost cen będą napędzały czynniki podażowe, to zareagujemy. Kiedy to nastąpi? Trudno precyzyjnie powiedzieć, ale raczej nie wcześniej niż jesienią tego roku. Ale może dopiero w II połowie przyszłego roku – powiedział prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Adam Glapiński redakcji „Financial Times".
Jak zauważyli ekonomiści z Santander Bank Polska, to pierwsza wypowiedź prezesa Glapińskiego, w której dopuszcza on możliwość podwyżki stóp procentowych jeszcze w tym roku. Wcześniej taką ewentualność tylko sugerował, mówiąc, że decyzje RPP będą zależały od tego, co pokażą kolejne aktualizacje prognoz Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP: lipcowa i listopadowa. Wyraźna w ostatnich tygodniach zmiana wydźwięku wypowiedzi prof. Glapińskiego nie wpłynęła wyraźnie na oczekiwania ekonomistów dotyczące tego, kiedy w Polsce rozpocznie się normalizacja polityki pieniężnej. Większość z nich nadal oczekuje, że stopa referencyjna NBP, sprowadzona w trakcie pandemii z 1,5 do rekordowo niskiego poziomu 0,1 proc., pozostanie tam do wiosny przyszłego roku.
Rok poza pasmem
Najbliższe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej zaplanowane jest na czwartek. Członkowie tego gremium zapoznają się przed spotkaniem z nową projekcją (czyli prognozami sporządzonymi przy założeniu braku zmian w polityce pieniężnej) DAE NBP. Jej kształt już jest mniej więcej znany za sprawą wypowiedzi prof. Eugeniusza Gatnara, jednego z członków Rady. Wynika z nich, że co najmniej do wiosny 2022 r. inflacja będzie powyżej 4 proc., czyli nie tylko daleko od celu NBP (2,5 proc.), ale nawet powyżej górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od tego celu (3,5 proc.). W marcu analitycy z DAE NBP przewidywali, że średnio w 2021 r. inflacja będzie wynosiła 3,1 proc., a w 2022 r. 2,8 proc. W ocenie ekonomistów z ING Banku Śląskiego należy oczekiwać podwyższenia tych prognoz o około 1 pkt proc. Przy tym także perspektywy wzrostu gospodarczego są dziś lepsze, niż NBP sądził w marcu. Przeciętnie ekonomiści spodziewają się obecnie wzrostu PKB Polski w tym roku i w przyszłym o około 5 proc., podczas gdy w marcu DAE NBP za najbardziej prawdopodobne wyniki uważał wzrost – odpowiednio – o 4,1 i 5,4 proc.