Odzyskaliśmy kuloodporność

Polską gospodarkę czekają co najmniej dwa lata boomu. Kolejne fale pandemii, chociaż wydają się nieuniknione, nie przekreślą tego scenariusza.

Publikacja: 07.07.2021 05:15

Odzyskaliśmy kuloodporność

Foto: Bloomberg

Przed pandemią część ekonomistów mówiła – półżartem – o kuloodporności polskiej gospodarki. Odnosili się do tego, że Polskę omijało spowolnienie, które widoczne było w strefie euro. Pandemia Covid-19, która wywołała nad Wisłą pierwszą od lat 90. XX wieku recesję, zachwyty nad elastycznością polskiej gospodarki osłabiła. Szybko jednak okazało się, że Polska kryzys przetrwała w lepszej formie niż większość państw Europy, a do tego ma szansę na wyjątkowo silne ożywienie. Odzwierciedleniem tego stanu rzeczy były opublikowane niedawno prognozy Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR), wedle których Polska ma zakończyć ten rok z PKB o 2,2 proc. wyższym niż w 2019 r.

Umiemy żyć z wirusem

Uczestnicy konkursu „Parkietu" i „Rzeczpospolitej" na najlepszego analityka makroekonomicznego podzielają ten optymizm. Przeciętnie spodziewają się, że w tym roku PKB – podstawowa miara aktywności w gospodarce – zwiększy się o 5 proc., a nie o 4,1 proc., jak sądzili w kwietniu. Takie tempo wzrostu ma się utrzymać także w 2022 r. To oznacza, że w świetle obecnych prognoz ekonomistów PKB Polski w latach 2019–2022 powiększy się o 7,3 proc. zamiast o 6 proc., jak ankietowani przez nas analitycy oceniali jeszcze wiosną. Najwięksi optymiści spodziewają się zwyżki o 8,4 proc. To byłby już wynik taki, jakiego można byłoby oczekiwać, gdyby polska gospodarka rozwijała się w tym okresie stale w tempie 3,5 proc. rocznie.

Poprawa perspektyw polskiej gospodarki od wiosny jest o tyle zaskakująca, że wówczas ekonomiści powszechnie oczekiwali, że kolejne fale epidemii Covid-19, jeśli do nich dojdzie, nie będą już skutkowały ograniczeniami aktywności ekonomicznej. Dzisiaj to założenie jest wątpliwe, bo akcja szczepień straciła impet, a jednocześnie pojawiły się nowe warianty koronawirusa, które rozprzestrzeniają się nawet w krajach, które uzyskały wyższy poziom odporności populacji. „Uważamy, że kolejne potencjalne fale restrykcji będą zdecydowanie mniej dotkliwe dla gospodarki niż poprzednie. Wynika to z procesów dostosowawczych (firmy i konsumenci nauczyli się działać w warunkach restrykcji) i coraz niższego (niestety) stopnia przestrzegania obostrzeń. Zakładamy też, że dzięki zaszczepieniu dorosłych możliwe będzie uniknięcie najbardziej bolesnych gospodarczo restrykcji, takich jak ograniczenie działalności sklepów i galerii handlowych" – tłumaczyli swój optymizm w niedawnym raporcie ekonomiści z PKO BP.

Eksplozja inwestycji

GG Parkiet

Analitycy podkreślają też, że ożywienie ma coraz szerszy zakres. Przemysł, po krótkim szoku wiosną ub.r., szybko wrócił na ścieżkę wzrostu. To jeden z czynników, które odblokowały inwestycje. Ich lekki wzrost już w I kwartale był dla ekonomistów dużą niespodzianką, która wyraźnie wpłynęła na oczekiwania.

Uczestnicy naszego konkursu przeciętnie przewidują, że w najbliższych trzech kwartałach nakłady brutto na środki trwałe w polskiej gospodarce będą rosły w tempie 8,6 proc. rocznie, zamiast 6 proc., jak prognozowali wiosną. Ożywienie w tym zakresie może być zaś mniej wrażliwe na dalszy przebieg pandemii niż ożywienie w zakresie konsumpcji.

GG Parkiet

W tej sytuacji jako główne zagrożenie dla ożywienia coraz częściej wymienia się bariery podażowe, a nie pandemię. „Wracają problemy, które odczuwalne były przed wybuchem kryzysu, jak m.in. dostęp do pracowników wykwalifikowanych" – pisali w niedawnym raporcie analitycy Banku Millennium. Niedobór pracowników będzie napędzał wzrost płac, co może być czynnikiem utrwalającym inflację, która ostatnio wyraźnie przyspieszyła. Ekonomiści przeciętnie oceniają, że w najbliższych trzech kwartałach wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) będzie rósł w tempie 4,3 proc. zamiast 3,3 proc., jak oceniali na przełomie marca i kwietnia. Większość analityków nadal jednak sądzi, że w połowie 2022 r. inflacja wróci do pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP (1,5 do 3,5 proc.).

Opinia

Jakub Rybacki, ekonomista w Polskim Instytucie Ekonomicznym

Kondycja polskiej gospodarki w pierwszej połowie roku zdecydowanie przebiła oczekiwania analityków. Dlatego coraz więcej ekonomistów prognozuje, że wzrost PKB w 2021 roku przekroczy 5 proc.

Dość nieoczekiwanym zjawiskiem w I kwartale, które stało się przyczyną wielu rewizji prognoz, było odbicie inwestycji. Duża część ekonomistów interpretuje te informacje jako sygnał trwałej poprawy aktywności inwestycyjnej – w porównaniu z kwietniem, w lipcu analitycy podnieśli prognozy dynamiki nakładów inwestycyjnych w drugiej połowie roku średnio o 4–5 pkt proc. Rekordziści zmodyfikowali swoje szacunki nawet o 15 pkt proc. Ciężko odpowiedzieć na pytanie, na ile ten optymizm jest uzasadniony. Wiemy, że dobry wynik w I kwartale opierał się na wydatkach spółek Skarbu Państwa, co może się już nie powtórzyć. Z drugiej strony, comiesięczne dane dotyczące aktywności w sektorze budowlanym pozostają dobre, co jest optymistycznym prognostykiem w odniesieniu do inwestycji. Niemniej coraz większym problemem jest duży wzrost cen materiałów oraz ryzyko przekraczania budżetów podczas realizacji projektów infrastrukturalnych. Te zjawiska grożą wstrzymywaniem inwestycji.

Niezależnie od wyniku inwestycji motorem wzrostu gospodarczego będą wydatki konsumpcyjne. Analitycy przeciętnie spodziewają się ich wzrostu w najbliższych kwartałach o 5–6 proc. rok do roku. Dotychczas publikowane dane potwierdzają, że w handlu detalicznym rozpoczęło się już ożywienie – w maju aktywność wzrosła o 14 proc. rok do roku. Wysoki popyt widoczny będzie też w usługach, chociaż na ilościowe określenie wzrostu aktywności w tym sektorze przyjdzie nam poczekać – te obszary gospodarki są słabiej reprezentowane w statystyce publicznej. Należy odnotować też coraz mniejsze obawy analityków dotyczące przebiegu epidemii – rozprzestrzenianiu się wariantu Delta Covid-19 towarzyszą zdecydowanie mniejsze obawy w stosunku do poprzednich fal. Oczywiście, jest to wciąż czynnik, który może pokrzyżować optymistyczne scenariusze. Spodziewamy się jednak, że kolejne fale wirusa w zdecydowanie mniejszym stopniu będą uderzały we wzrost. Obecnie zaszczepione jest ponad 45 proc. populacji Polski. Można więc spodziewać się, że kolejna fala covidu będzie częściej skutkowała łagodnym przebiegiem infekcji. W takich warunkach można liczyć na mniej dotkliwe ograniczenia aktywności ekonomicznej. Równocześnie wyniki gospodarcze z marca i kwietnia sugerują, że przedsiębiorstwa lepiej radzą sobie w warunkach restrykcji niż w 2020 roku – dane o mobilności ludzi z Google'a wskazują, że w porównaniu z poprzednimi falami epidemii wiosną br. dochodziło do zdecydowanie mniejszej liczby absencji w miejscach pracy. Co więcej, handel stosunkowo dobrze funkcjonował dzięki częstszemu korzystaniu z e-commerce.

Efektem ubocznym ożywienia gospodarczego jest inflacja – mediana prognoz analityków wskazuje, że do końca I kwartału 2022 wzrost CPI będzie przekraczał 3,5 proc. rok do roku, tj. górną granicę pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP, a najwyższe szacunki wskazują, że będzie nawet powyżej 4 proc. Analitycy są przy tym zgodni w jednym – o ile obecnie inflację w dużym stopniu kształtuje wzrost cen paliw oraz podwyżki cen administrowanych, to w 2022 roku ich miejsce zajmą czynniki związane z wysokim popytem. To problem, którego znaczenia nie powinno się bagatelizować. gs

Regulamin konkursu Jak wyłaniamy najlepszego analityka makroekonomicznego roku?

Konkurs na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowany jest przez redakcje „Parkietu" i „Rzeczpospolitej" od 2007 r. Obecnie trwają edycje XIV i XV, w których oceniamy prognozy na 2021 i 2022 r. Rywalizacja jest otwarta dla wszystkich, którzy chcą sprawdzić swoje umiejętności analityczne: ekonomistów z instytucji finansowych i ośrodków badawczych, niezależnych ekspertów, a także pracowników naukowych i studentów.

Uczestnicy konkursu (obecnie jest ich 35) cztery razy do roku nadsyłają prognozy na cztery kolejne kwartały dla ośmiu wskaźników makroekonomicznych i rynkowych. Za każdą prognozę mogą otrzymać od 0 do 1 pkt w zależności od tego, jak wypada ona na tle faktycznego odczytu danego wskaźnika oraz przewidywań innych uczestników. Podsumowując prognozy na dany kwartał, największą wagę przypisujemy tym formułowanym najwcześniej (z rocznym wyprzedzeniem), najmniejszą zaś – najświeższym (sporządzonym kwartał wcześniej). W rankingu ogólnym największą wagę mają punkty za prognozy zmian PKB i wskaźnika cen konsumpcyjnych (CPI).

Zwycięzcą ostatniej zakończonej edycji konkursu, dotyczącej prognoz na 2020 r., był zespół Santander Banku Polska, który wyprzedził duet analityków z Banku Ochrony Środowiska oraz zespół PZU. Rok wcześniej triumfował z kolei Mikołaj Raczyński, dyrektor działu zarządzania funduszami w Noble Funds TFI, który zwyciężył też w 2016 r. Dwoma zwycięstwami w historii konkursu może pochwalić się jeszcze tylko Janusz Jankowiak (od kilku lat nie bierze w nim jednak udziału).

Partnerem merytorycznym konkursu od kilku lat jest Polski Instytut Ekonomiczny. GS

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego